W czwartek pożegnamy Ewę Pomes z „Ratuszowej”
|W wieku 54 lat zmarła Ewa Lewandowska -Pomes. Uprawiała wioślarstwo na przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych. Uczestniczyła w Igrzyskach Olimpijskich w Moskwie, startowała w ósemce. Wronczanie znają Ją jako współwłaścicielkę restauracji Ratuszowa
Ewa Lewandowska -Pomes była zawodniczką MKS-u Wałcz i AZS-u Poznań, miała na koncie cztery tytuły mistrzyni Polski (czwórka ze sternikiem, ósemka). W kadrze jej trenerem był Ryszard Koch.
W moskiewskich igrzyskach olimpijskich startowała w osadzie razem z Teresą Soroką- Frąckowską, Urszulą Niebrzydowską- Janikowską, Wandą Piątkowską- Kiestrzyn, Jolantą Modlińską, Krystyną Ambros- Żurek, Beatą Kamudą- Dudzińską, Wiesławą Kiełsznia- Buksińską oraz sterniczką Grażyną Różańską- Pawłowską.
Kobieca ósemka w programie olimpijskim była obecna dopiero po raz drugi.
Nasze reprezentantki w biegu eliminacyjnym zajęły trzecie miejsce (za zawodniczkami z ZSRR i Wielkiej Brytanii), a w repasażu uplasowały się na czwartej pozycji (za Rumunkami, Bułgarkami i Brytyjkami), odpadając z rywalizacji. Złoto wywalczyły wioślarki z NRD.
Po zakończeniu kariery Ewa Lewandowska-Pomes jako absolwentka Akademii Wychowania Fizycznego w Poznaniu podjęła pracę trenerską. Była wiceprezesem Klubu Olimpijczyka im. Marka Łbika w Puszczykowie.
na podstawie:
Tomasz Kawczyński – 5kółek.pl
To kolejna wiadomość, której nie chciałabym Państwu przekazywać. Ale, niestety, jest prawdą. Ewa Pomes odeszła po ciężkiej chorobie.
Razem z mężem Mirkiem Ewa prowadziła m.in. wroniecką restaurację RATUSZOWA. Oprócz tego pracowała w szkole.
Prywatnie była modszą siostrą Lidii Grupińskiej (zd. Lewandowskiej) z firmy GELG.
Będzie nam we Wronkach bardzo brakowało uśmiechniętej Ewy, wiecznie krzątającej się na sali, w kuchni, w ogrodzie.
Jej spokój emanował na rozmówców. Mimo choroby nikt nie domyśliłby się, przebywając z Nią, że coś Ją trapi.
Zawsze chciała najlepiej dla gości. Uwielbiała swoją pracę w szkole, lubiła restarurację i tę w Poznaniu i swoją Ratuszową.
Często organizowała zajęcia dla wronieckich dzieci, które kochała wszytskie, jak swoich troje.
Śpij w spokoju, Ewo.
Ale spójrz czasem na nas z góry i pomóż przezwyciężać te małe i te duże problemy.
Dwa dni temu na pogrzebie u dh. Kukawki usłyszałam zdanie, które tutaj też powtórzę:
„Są rozstania, na które nigdy nie będziemy przygotowani”.To kolejny taki przypadek.
Pogrzeb odbędzie się w czwartek w Puszczykowie – o godz. 12.oo – msza św.
Grażyna Kaźmierczak