A Wy jakie macie zdanie na ten temat?
|W ostatnim poście pomocowym pojawił się mój komentarz, który oburzył Czytelniczkę. Chciałabym znać Państwa zdanie na ten temat. Zapraszam do dyskusji, choć mam świadomość, że wywoła ona burzę. Mam tylko prośbę – nie obrażajmy siebie wzajemnie. Dyskutujmy na argumenty. Każdy ma prawo mieć swoje zdanie, przynajmniej na moim portalu
Oto zdanie, które wzburzyło moją Czytelniczkę:
(…) Co za kraj, gdzie alkoholik, by się „wyleczył” dostaje wszystko za darmo, a chory na raka człowiek musi płacić sam, albo czekać na „terminy”, które go zabijają!
Ole Kat: (…) Sama chorowałam na nowotwór i przede mną jeszcze 4 lata kontroli i niewiadomego, więc łączę się w walce. Niemniej jednak nie przejdę obojętnie wobec zdania zawartego w artykule dotyczącego alkoholików, którzy dostają wszystko za darmo, by mogli się „wyleczyć”. Co to za kraj, w którym dziennikarz bagatelizuje alkoholizm jako chorobę. Nikt sobie nie wybiera ani raka, ani alkoholizmu i obie pozycje znajdują się na liście chorób WHO. Natomiast tak, jak rak nie spowoduje alkoholizmu, tak alkoholizm może spowodować raka. Skala niewiedzy w naszym kraju w zakresie alkoholizmu jest zatrważająca i widoczna w podobnych artykułach. Bagatelizowanie, lekceważenie, a w końcu obciążanie ludzi z tym problemem odpowiedzialnością za swoją chorobę powoduje wstyd przed przyznaniem się do alkoholizmu, a w konsekwencji nie podejmowanie leczenia. Dalej pojawiają się coraz dotkliwsze objawy i choroby. Takie jak nowotwory właśnie. Więc polecam zapoznać się z tematem, zanim znowu lekceważąco podejdziecie Państwo do tematu.
Grażyna: Sądzę, że jest to temat na oddzielną dyskusję. Takie jest moje zdanie. Podpisałam się pod nim. Nie chciałabym jednak, żeby pod tym postem rozwinęła się dyskusja na ten temat. Obiecuję zacząć ją wkrótce w nowym poście. Niech się wronczanie wypowiedzą. Nie bagatelizuję alkoholizmu, jednak moi Przyjaciele umierają na raka, nie na alkoholizm, stąd moje zdanie.
Zbieramy też przeważnie na ludzi dotkniętych rakiem, nie alkoholizmem. Do wyleczenia alkoholizmu potrzeba przede wszystkim siły woli chorego. Do wyleczenia raka potrzeba znacznie więcej…
A Państwo jak sądzicie?
Szwarc Gapa
komentarze 2
Patrick Swayze – taki przykład rozpoznawalny, człowiek, który miał wszystko, jednak nie potrafił poradzić sobie z alkoholem, następstwem tego był rak trzustki i mimo walki śmierć. Czy ktokolwiek nim gardził? Nie … media fani, wszechobecny meinstream śledził każdy dzień jego wzmagań i nikt nie mówił o nim, „alkoholiku piłeś, to teraz masz za swoje” itd., alkoholizm to choroba, która go zabiła, była jak rak, odebrała mu zdrowie a w konsekwencji życie przez następstwo – nowotwór. Tylko na czym polega społeczna pogarda dla ” alkoholików”… nie każdy ma tyle szczęścia i nie urodzi się Patrickiem… gdyby tak było to i na „alkoholików” tych przeciętnych bezimiennych i na walkę z chorobą spoglądano by inaczej… chciałbym państwa zmusić nad refleksją jak często niesprawiedliwie oceniamy ludzi, i dzielimy na tych, którzy mają prawo do litości i na tych, którzy idąc tą samą drogą są stygmatyzowani i pogardzani. Alkoholizm to często etap na drodze do nowotworów co jest faktem niepodważalnym, jest to też na pewno bardzo szeroki i złożony problem.
Zgadzam się z Panią, pracowałam w szpitalu. Regularnie co tydzień przywożeni byli z ulicy panowie pod wpływem którym w trybie pilnym natychmiast robiono tomograf bo się przewrócili, a ludzie z poważnymi diagnozami czekali. Alkoholizm jest w Polsce uprzywilejowaną chorobą. Nic innego tylko nachlać się, położyć na chodniku i wszystkie badania od ręki masz wykonane. Taką mamy rzeczywistość. Pozdrawiam.