Co mi w duszy gra… pisze Artur Hibner

Przemyślenia Artura Hibnera na temat piłki nożnej, piłkarzy „Błękitnych” oraz maluchów i spełniania ich marzeń

Oferty Pracy Wronki

CO MI W DUSZY GRA…

Gdy 3 sierpnia 2007 roku reaktywowałem Błękitnych Wronki, w pierwszym treningu we wronieckich Olszynkach w wysokiej trawie przy starych bramkach (stojących do dziś tam, gdzie jest scena podczas Dni Wronek) ćwiczyło ze mną kilkunastu szesnasto- i siedemnastoletnich chłopaków z Wronek i Nowej Wsi. W pierwszym meczu „Ligi Nadwarciańskiej” w Ćmachowie doszło do drużyny trzech wronczan – „weteranów” Błękitnych: Karol Truchel, Grzegorz Bugaj i Łukasz Wrembel; później – Leszek Biernacki. Takie były początki.
Dziś już w trampkarzach młodszych (rocznik 2007) wyselekcjonowanej drużyny „A” Błękitnych Wronki trudno doszukać się mieszkańców wronieckiej gminy. Jest ich nieraz w meczu dwóch-trzech. Taka jest polityka zarządu Błękitnych (m.in. Marka Pogorzelczyka, Grzegorza Figasa i Michała Dolaty) oraz koordynatora ds. młodzieży (Mateusza Stawujaka) – pozyskiwanie zawodników z zewnątrz, często spoza powiatu szamotulskiego. Nigdy nie interesowało mnie specjalnie późniejsze transferowanie jakichś piłkarzy i jednoczesne narzekania, że „w seniorach nie ma kto grać”.
Interesują mnie DZIECI. Ich dziecięce marzenia. Maluszki, które trafiają do Błękitnych WRONKI! Ich niechybny los w zderzeniu z „selekcyjną ścianą”. W tym klubie nie ma (jak w wielu, niestety) równoległej – bardziej rekreacyjnej – ścieżki rozwoju do wieku seniora. Szkoda. Wiadomo, że piłka nożna jest sportem późnej specjalizacji. Nigdy nie wiadomo, kiedy młody człowiek „wystrzeli”. Historia futbolu zna wielu piętnastolatków, którzy dotąd uprawiali inne dyscypliny (czy aktywności na własną rękę), a później trafiali do „wielkiego futbolu”. Zresztą sport pełni ważne funkcje społeczne. Także rekreacyjna piłka nożna jest m.in. środkiem do prawidłowego rozwoju psychofizycznego, kształtowania kompetencji społecznych (komunikacji, współpracy, odpowiedzialności, rozwiązywania problemów itp.). W czasach smartfonów, tabletów, laptopów, gier komputerowych, Internetu, mediów społecznościowych, pandemii, zdalnej nauki może i to jest najważniejsze.
Artur Hibner
1 komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *