Co się dzieje z fotowoltaiką? A właściwie dlaczego znów nic się nie dzieje? – pytają mnie mieszkańcy
|To nie ja powinnam być odbiorcą pytań o fotowoltaikę we Wronkach, ale niestety, ciągle jestem. Czy firma realizująca projekt nie mogłaby systematycznie wysyłać do zainteresowanych mieszkańców np. SMS-ów informujących na jakim etapie są prace? Np. raz na tydzień albo na dwa. W końcu ludzie zainwestowali w ten projekt już niemałe swoje pieniądze
Oto jeden z wielu listów (z wczoraj) z zapytaniem o fotowoltaikę:
Może Pani poruszyć kolejny raz temat fotowoltaiki, bo coś cicho znów się zrobiło. Prąd do góry, jest połowa września, a do lutego mieli założyć wszystkie. Czyżby znów coś ukradli? A może ktoś podał się do dymisji? A może komuś trzeba pomóc, żeby się podał?
Magdalena
(dane do wiadomości redakcji)
Ostatnio zadałam pytanie w ostatnich dniach czerwca. Odpowiedź dostałam 1 sierpnia 2022, czyli po miesiącu. Ale to była sytuacja wyjątkowa, ponieważ przeważnie odpowiedzi są szybkie, szczególnie jeśli pytania zadaję Tobiaszowi lub p. Małgorzacie.
Proszę zwrócić uwagę na to, że na drugiej stronie odpowiedzi, przed podpisem, widnieje następująca informacja:
Oto zapytanie:
I odpowiedź:
Proszę więc czekać na SMS-y od firmy lub z urzędu.
Jeśli ich nie ma, proszę dzwonić do urzędu i pytać.
Tel.: 76 254 53 00 lub 67 254 53 28
Szwarc Gapa
Pani Grażyno ja uczestniczyłem w jednym z ostatnich spotkań z mieszkańcami i tam była informacja od ludzi z Sanito, że dostawy materiałów spodziewają się za ok. 3 miesiące, co dawałoby październik. Tak więc póki co chyba nikt niczego nowego do sprawy nie doda, bo po prostu jeszcze zgodnie z harmonogramem oczekiwana jest dostawa.
Ewentualnie – kontrolnie gmina mogłaby poprosić firmę o jakiś dowód, że ten towar do nas faktycznie płynie – myślę, że są proste metody udowodnienia tego w postaci jakichś dokumentów przewozowych czy coś – nie znam się na transportach morskich z Chin, ale na pewno idzie to jakoś śledzić i być może dla uwiarygodnienia trzeba by o takie coś firmę Sanito poprosić.
Przy okazji też należy zwrócić uwagę na absurd jaki powstał: ludzie być może już mieliby montowane panele o faktycznie lepszej jakości niż te pierwotnie planowane (np. gwarancja – 30 lat zamiast 12 itp. itd.), ale powstał problem w postaci „grubości ramy panelu” :) Tyle, że tutaj akurat wszystkie instytucje postąpiły w sposób prawidłowy, bo o ten parametr zadano pytanie przy przetargu i gmina nie zgodziła się na zmianę w tej kwestii, więc zmieniając to teraz mogłaby się narazić na konsekwencje. Szkoda, że tak się stało, ale czasu nie cofniemy.
Parametry był pod jedną firmę przygotowane, wygrali i jeszcze nie mieli tych paneli dla których ułożyli sobie wymogi techniczne. Absurd nad absurdami.
Walczyłem o ten przetarg, magazyn był gotowy do realizacji ale…… sami widzicie!