Felieton Tomasza Ziółka: Burmistrz na huśtawce

Zapraszam do lektury felietonu Tomasza Ziółka

Oferty Pracy Wronki

Burmistrz na huśtawce

Podczas sesji Rady Miasta i Gminy Wronki odbytej w dniu  25 maja 2023 roku o godzinie 1700 w Sali Wronieckiego Ośrodka Kultury doszło do wydarzenia, które jako precedens przejdzie do historii. Rada, która od lat posłusznie przychylała się do wniosków burmistrzów o podwyższenie poborów, tym razem zdecydowała o obniżeniu uposażenia.

Uchwalona obniżka wynagrodzenia burmistrza i diet radnych jest bardzo duża, największa z możliwych. Burmistrz będzie otrzymywał około 73% poprzednio otrzymywanego wynagrodzenia i taki sam procent diety otrzyma przewodniczący rady. Skala obniżki diet pozostałych członków rady jest jeszcze większa. Przewodniczący stałych komisji będą otrzymywali połowę poprzednio otrzymywanych diet, a szeregowi radni tylko jedną trzecią. Radni wnioskujący o obniżkę (Sławomir Śniegowski, Karolina Krygier, Michał Biedziak, Bartosz Roszak) uzasadnili to koniecznością oszczędności spowodowaną ogólnym kryzysem i wojną na Ukrainie. Tak dzieje się w całym kraju i właściwie nie wiadomo dlaczego sytuacja Wronek jest szczególnie trudna. Radni o tym nie informują.  W trakcie sesji  radni nie oceniali pracy burmistrza, natomiast podkreślali symboliczne znaczenie obniżenia wynagrodzeń osób piastujących ważne stanowiska w gminie: „Jednocześnie radni uważają, iż w tak trudnym okresie podstawową rolą organów gminy jest dawanie przykładu dla wdrażania niezbędnych oszczędności…” Dobry przykład będzie kosztował również wnioskujących. Wprawdzie obniżka wynagrodzenia burmistrza wyrażona kwotowo będzie większa, ale przecież wielu spośród radnych popierających wniosek jest od niego dużo mniej zasobnych, a mimo tego zdecydowali się na uszczuplenie swoich budżetów.  Można ich za to podziwiać.

Z punktu widzenia interesów mieszkańców gminy ich decyzja jest całkowicie racjonalna i na pewno ułatwi włodarzom gminy wdrażanie cięć budżetowych. Nie czas na fajerwerki, jeśli się każe innym zaciskać pasa. Obecny na posiedzeniu zastępca burmistrza nie umiał przedstawić żadnej konkretnej alternatywy dla przedstawionej propozycji, ani też merytorycznie uzasadnić braku poparcia z jego strony. Twierdził, że wniosek o obniżenie diet radnych został przez wnioskodawców wycofany, co w oczywisty sposób było nieprawdą. Nieprawdą było również stwierdzenie, że najpierw zostanie obniżone wynagrodzenie burmistrza, a diety radnych później. Sprawdziłem, obie uchwały wchodzą w życie od 1 września. W którym puncie obrad zostały podjęte, nie ma żadnego znaczenia; sugestia zastępcy burmistrza, że radni uchwalając obniżenie swoich diet parę minut później mieli zamiar oszczędzić siebie, nie ma pokrycia w rzeczywistości.  „Wychodzi z tego fałsz” – jeśli były to słowa samokrytyki ze strony Roberta Dorny, to zgadzam się z nimi.

Jeśli miałbym zamiar napisać reportaż z sesji mógłbym zakończyć go w tym w tym miejscu… Gdyby nie jeden fakt.

Około półtora roku wcześniej, 25 listopada 2021 roku, na sesji rozpoczętej również o godzinie 1700 radni przyznali sobie i burmistrzowi podwyżkę w maksymalnej dopuszczalnej prawem wysokości.

W uzasadnieniu swojej decyzji radni napisali: „Podjęcie uchwały jest konieczne w związku z wejściem w życie z dniem 1 listopada 2021 r. ustawy o zmianie ustawy o wynagrodzeniu osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe oraz niektórych innych ustaw, pociągającej za sobą zmiany także w ustawie o samorządzie gminnym i ustawie o pracownikach samorządowych. Od 1 listopada obowiązuje także nowe rozporządzenie Rady Ministrów w sprawie wynagradzania pracowników samorządowych” Krótko mówiąc, radni w uzasadnieniu powtórzyli podstawę prawną uchwały i nie poinformowali o tym, co i dlaczego sami zrobili. A  przyznali burmistrzowi najwyższą z możliwych pensję. Uznali, że nie warto informować o tym maluczkich: niech myślą, że tak musiało być.  Umyli ubabrane po łokcie ręce i pokazali wyborcom, że są czyste. Wyszedł z tego fałsz.

W czasie dyskusji nad wnioskiem o obniżenie wynagrodzenia burmistrza (w maju tego roku) radny Bartosz Sobański podzielił się swoimi wątpliwościami co do pobudek, którymi kierowali się jego koledzy radni. Powiedział „Przecież nie ma w was ani krzty rewanżyzmu, czy małostkowości?” Zabrzmiało to tak, jakby nie był przekonany o braku tych cech i miał wątpliwości z tym związane. Na sesji dotyczącej podwyższenia wynagrodzenia burmistrza (listopad 2021 roku) nie było pytania: Przecież nie ma was ani krzty chęci przypodobania się burmistrzowi i załatwienia swoich interesów?

Żadnych wątpliwości wtedy nie było.

———————————

Mój tekst na pewno nie zadowoli całkowicie tych radnych, którzy byli za propozycją obniżenia apanaży burmistrzowskich, a już na pewno nie tych,  którzy głosowali przeciwko. To dobrze. Nie piszę swoich felietonów po to, aby zrelacjonować jakieś wydarzenie albo kogokolwiek zadowolić, ale żeby  skłonić do zastanowienia. W komentarzach na temat sesji dominuje pytanie: Czy radni  powinni obniżyć burmistrzowi wynagrodzenie? Półtora roku wcześniej było pytanie: Dlaczego radni przyznali burmistrzowi maksymalne wynagrodzenie?  Na pierwsze pytanie otrzymaliśmy niepełną odpowiedź, jeśli chodzi o drugie, to radni udawali, że go nie ma.

Może jest czas, by zadać pytanie: Czy radni powinni wyznaczać wysokość płacy burmistrza?  Obecne regulacje prawne dotyczące tej sprawy stwarzają okazję do kupowania  przychylności burmistrza, porachunków z nim oraz  załatwiania własnych interesów. Do gromadzenia klientów wokół decydenta  mającego duże możliwości i do opuszczania kręgu jego zwolenników, kiedy dalsza współpraca nie może przynieść korzyści.  Można mieć również wątpliwości co do  możliwości oceny przez radę gminną pracy burmistrza. W czasie majowej sesji radni odżegnywali się wręcz od jakiejkolwiek próby wystawiania cenzurki włodarzowi gminy. Powodem tego mogła być obawa, że publiczna debata na ten temat mogłaby przerodzić się w pyskówkę.

Najważniejsze jest jednak to, że pensja burmistrza obecnie nie zależy od czynników obiektywnych, takich jak: wielkość gminy, wysokość budżetu, rodzaj realizowanych zadań, ocena jakości pracy, ale od tego, czy potrafi zgromadzić wokół siebie przychylną mu większość. Może warto odciążyć go od troski o zabieganie w ten sposób o własne korzyści. Dzięki temu burmistrz mógłby skoncentrować się na realizacji zadań publicznych. Z kolei radny wiedziałby, że dzięki lojalności żadnej sprawy dla siebie nie załatwi i łatwiej byłby mu całkowicie poświęcić się reprezentowaniu interesów swoich wyborców.

Tomasz Ziółek

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *