Kulturalna weekendowa „czarna dziura” we Wronkach
|Pytacie mnie dlaczego promuję imprezy poza gminą Wronki, a nie piszę o „naszych”, gminnych. Otóż oświadczam, że napisałam o wszystkim, co jest w naszej gminie… A jeśli chodzi o imprezy WOK-owskie w weekendowe wakacje, to widzę jedynie czarną dziurę…

Po raz kolejny Wroniecki Ośrodek Kultury, moim zdaniem, nie spisał się w wakacje. Owszem, mamy imprezy dla dzieci od poniedziałku do piątku, chociaż jest ich zdecydowanie mniej niż w latach ubiegłych. Ale w wakacje są też weekendy! I w gminie mieszkają też dorośli… Wiem, można do kina. Można, ale co tydzień? Naprawdę czuję się poszkodowana, jako dorosła. Też chciałabym się rozerwać, a tymczasem, żeby to zrobić muszę jechać poza gminę Wronki (jeśli akurat nie ma festynu dla dzieci na jakiejś wsi naszej gminy).
Niezmiennie od lat pytam: Dlaczego wzorem innych (DUŻO biedniejszych gmin!) nie ma koncertów, plenerów, czegokolwiek w weekendy wakacyjne? Są festyny rodzinne na wsiach, ale te urządzają we własnym zakresie i z własnych funduszy lub ze „swoimi” sponsorami: Sołtysi, Rady Sołeckie, Koła Gospodyń Wiejskich i Ochotnicze Straże Pożarne, czy też inne stowarzyszenia, kluby sportowe i koła ze wsi.
Co ciekawe, prawie żadne sołectwo w tym roku nie współpracuje już z Wronieckim Ośrodkiem Kultury.
Dlaczego?
Odwiedzając festyny, pytam o to. Otóż, nauczeni złym doświadczeniem sołtysi, nie chcą takiej współpracy… W ubiegłych latach boleśnie się o tym przekonali. Podam przykład naszej wsi, ale to samo odbyło się w innych. Nowa Wieś organizując dożynki zwróciła się do WOK z prośbą o dofinansowanie. Otrzymała 1.000 zł (na grochówkę, w sumie to kilkanaście procent ogólnych kosztów!) a w zamian WOK zażyczył sobie ustawienia dwóch reklamowych winderów (flaga pionowa) z obu stron sceny. Mój, bazarowy stanął daleko od sceny i naprawdę nic się nie stało, mimo iż dołożyłam 400 zł (z własnej kieszeni wyłożyłam, z prywatnego biznesu, nie z budżetowych, czyli w sumie też naszych!). Bardzo często na imprezach wiejskich stawały oznaczone LOGO namioty WOK-u, co niezorientowanym sugerowało, że WOK jest współorganizatorem imprezy, a co było nieprawdą. Zdarzało się też w przeszłości, że imprezy, do których WOK się dołożył wpisywane były w sprawozdanie WOK-u jako współorganizowane. Wykładam też swoje pieniądze na imprezy, ale nigdy w życiu nie śmiałabym się nazwać współorganizatorem, mogę być sponsorem lub ładniej: donatorem, ale nie współorganizatorem! Wiem, ile trzeba się napracować przy organizacji czegokolwiek, by wszystko działało jak w zegarku. A proszę mi wierzyć w imprezach wiejskich przeważnie wszystko działa jak w szwajcarskich zegarkach. Za to właśnie dziękuję organizatorom. Donatorom też :)
W ten weekend we Wronkach w sobotę mamy Festyn na Stróżkach (KGW i RS) oraz zabawy dla dzieci na plaży w Chojnie; w niedzielę zawody wędkarskie w Wartosławiu (dla wędkarzy :) )
I to koniec…
A co z WOK oprócz zabaw dla dzieci w dni powszednie?
WOK ma wakacje ;) W weekendy… czarna dziura… Zapraszam więc poza gminę. Szamotuły co sobotę i niedzielę na Rynku lub w innych miejscach mają koncerty, jest też kino letnie. Ostroróg, Pniewy, Chrzypsko, Sieraków, Międzychód, Lubasz. Poza tym są różne festyny wiejskie w okolicach, proszę śledzić portal i Fb Wronieckiego Bazaru.
Szwarc Gapa
Moje zdanie na temat dziur w WOK wyraziłem – radni uważają, że wszystko jest ok, wotum dotyczy też przecież pracy ośrodka kultury, zatem opowiedzieli się za tym rozdmuchanym etatowo potworkiem.
Widać też ciszę pod felietonem, nie ma natłoku wpisów, społecznego niezadowolenia.
Władza, żeby zmusić ją do działania potrzebuje ludowego wstrząsu, jak w przypadku lasu na Borku, czy niejasności z GS – w przypadku WOK chyba jest zbyt wiele współzależności i połączeń pomiędzy mieszkańcami, etatami oraz i biernością radnych (są tacy, którzy nie mogą się nachwalić sukcesów tejże placówki). Zatem świadomi tego jak ogromny jest budżet na kulturę, która we Wronkach tak naprawdę jest instytucją do tworzenia naprawdę fajnych i atrakcyjnych finansowo etatów… mamy efekt taki jak na załączonym obrazku wyżej – lecz bez fali krytyki, by to zmienić, a wręcz przeciwnie, Ci, którzy siedzą pośrednio lub bezpośrednio w tym rozdmuchanym molochu i czerpią z niego profity, uważają, że W.B. to się czepia, hejtuje i ciągle wszystko widzi na
nie… ;)
Mało tego, Dzwonniku, ostatnio pan Regdosz w komentarzu napisał, że jeśli jestem taka mądra i wiecznie niezadowolona, to mam sama pokazać, co zrobię :) startując na etat burmistrza lub dyrektora WOK-u. :)
Postanowiłam więc pokazać, że można coś fajnego zrobić bez wielkich pieniędzy :)
Na w.w. etaty póki co nie szykuję się. A jeśli już miałabym których wybrać, to wolę burmistrza :)
Życie nauczyło mnie: „nigdy nie mów nigdy” ;)
Szwarc Gapa