List Czytelnika o niebezpiecznym przejeździe kolejowym
O niebezpiecznym przejeździe kolejowym na ul. Poznańskiej pisaliśmy już niejednokrotnie. Dziś ponownie wypowiada się wronczanin, Władysław Białek. Przestrzega, żeby nie było za późno
NIEBEZPIECZNY PRZEJAZD
W dniu dzisiejszym, 14 marca 2017r. około godziny 15:50 byłem świadkiem kolejnej niebezpiecznej sytuacji na przejeździe kolejowym przy ul. Poznańskiej.
Cztery samochody jadące od strony Nowej Wsi zatrzymały się na przejeździe, ponieważ za przejazdem ul. Poznańska była zakorkowana aż do świateł przy Szkole Podstawowej nr 2.
Na szczęście w tym czasie nie przejeżdżał żaden pociąg i przejazd był otwarty, co pozwoliło kierowcom, po pewnym czasie, opuścić przejazd bezpiecznie.
Zdarzają się jednak sytuacje, kiedy samochody zostają zamknięte na przejeździe, czego dwukrotnie byłem świadkiem, a z opowiadania mieszkańców Wronek wiem, że sytuacji takich jest więcej.
Problem ten przedstawiałem w czasie jednej z debat społecznych dotyczących bezpieczeństwa organizowanych przez K.P.P. w Szamotułach.
Na temat bezpieczeństwa na tym przejeździe wypowiadała się też inna uczestniczka spotkania.
Niestety, nasze władze nie podjęły tematu, a wręcz zignorowały go!
Dlatego apeluję raz jeszcze do władz miasta, do radnych, o pilne zajęcie się tym tematem i wymuszenie na zarządcy drogi rozwiązania tego problemu, co zapewni bezpieczeństwo jej użytkownikom.
Wiem, że zaraz odezwą się mądrale, „kierowcy międzynarodowi”, którzy będą twierdzili, że to jest wina kierujących samochodami, z czym ja się nie zgadzam.
A nawet jeżeli mają rację, to nie zmienia to faktu, że takie niebezpieczne sytuacje się zdarzają i dlatego należy doprowadzić do usunięcia zagrożeń wypadkiem na tym przejeździe.
Władysław Białek
Droga Redakcjo ja tak przy okazji podłączając się trochę do tematu o komunikacji chciałby zmobilizować Redakcję, żeby podrążyła trochę temat, do którego wronieckie władze podchodzą jakoś jak pies do jeża, czyli włączenia Wronek do aglomeracji poznańskiej. Pisze się o tym co jakiś czas w prasie (tzn. o aglomeracji, bo o obecności tam Wronek właśnie nic), co jakiś czas się ktoś z urzędu wypowiada, ale chyba nic konkretnego się nie dzieje.
Czy ludzie dojeżdżający do pracy czy szkoły z Wronek albo do Wronek naprawdę nie chcieliby mieć gwarancji odjazdów pociągów maksymalnie co 30 minut? Są inne korzyści, ale to jest takie konkretne. Co władze nasze zrobiły, żeby się w tej aglomeracji znaleźć? Czy ktoś pilotuje/monitoruje temat?
Piszę tutaj, bo gazeta ma znacznie większą siłę „przebicia” się z pytaniami niż zwykły obywatel.
A może należałoby pomyśleć na temat ( może wspólnie z PKP ) wybudowania wiaty na 2 peronie wronieckiego dworca. Co na to dojeżdżający koleją.
Wronki zostaną całkowicie zablokowane za kilka miesięcy, jak zacznie się remont ul Mickiewicza. Wtedy korki będą do Bobulczyna, a nie tylko koło szkoły nr 2.