List Czytelnika z pozytywnym wynikiem

Ratusz uważa, że sytuacja we wronieckiej oświacie jest „stabilna”, SANEPID  nie odpowiada na maile, a dodzwonić się graniczy z cudem. Są więc dwie opcje: być pozytywnie nastawionym i wierzyć, że jest dobrze albo sądzić, że nie jest dobrze, ale w sumie wirus nie jest aż taki zły, bo przecież nie zabił wszystkich zarażonych. Ponieważ nie jestem w stanie wydobyć z powyższych instytucji żadnych konkretnych informacji przedstawiam Państwu list Czytelnika z pozytywnym wynikiem i Jego historię choroby bezobjawowej:

Oferty Pracy Wronki

Pani Grażyno

W sumie nie wiem po co piszę, ale cała atmosfera i panika związana z Covid-19 moim zdaniem jest wyolbrzymiona. Niech Pani nie liczy na jakiekolwiek konkretne informacje z SANEPID-u, bo ich Pani nie otrzyma.

Otóż dlaczego to wiem?

Ponieważ jestem jednym z wronczan, którzy są zarażeni, a raczej stwierdzono obecność wirusa w organizmie. Nie miałem ani jednego objawu koronawirusa, ale z przyczyn zawodowych musiałem poddać się testowi.
Bardzo się zdziwiłem, gdy otrzymałem wynik pozytywny.
Udałem się do szpitala na oddział zakaźny; wykonali mi mnóstwo badań (krwi, RTG klatki, saturację) i z wyników badań wyszło, że jestem zdrowy, ale test pokazuje co innego.

32 godziny po potwierdzeniu wyniku przemiła pani z PSSE w Szamotułach zadzwoniła do mnie i zapytała, czy znam wynik testu i gdzie się znajduję. Gdybym sam nie zadbał o odizolowanie się, to dopiero po takim czasie by na mnie nałożyli kwarantannę. Pani z PSSE zapytała się tylko o najbliższą rodzinę (małżonka, dzieci). To ja ją uspokoiłem, że są też odizolowani. I rozmowa się skończyła.

Do tej pory nikt mi się nie zapytał z kim miałem kontakt do 7 dni przed potwierdzeniem wyniku. Tak przynajmniej wynika z informacji podawanych przez rząd. To ja sam zadzwoniłem i poinformowałem te osoby o zaistniałej sytuacji. Co one zrobiły to już nie wiem.
Ale podejście SANEPID-u wskazuje na to, że mają tę epidemię w głębokim poważaniu, bo wiedzą, że to nie jest nic groźnego.

A może i władze miejskie też wiedzą jaka jest prawdziwa sytuacja z epidemią tylko chcą społeczeństwo zastraszyć?
Nie wiem.
Ja swojego koronawirusa przechodzę w odizolowaniu podejrzanie mocno bezobjawowo. Czuję się świetnie i mam coraz większe podejrzenia, że wynik testu jest błędny.

Cieszę się, że zajęła się Pani tematem. Pani Grażyno niech Pani naciśnie bardziej na włodarzy Wronek oraz SANEPID i zapyta co stało się z osobami, z którymi zakażeni nauczyciele mieli kontakt: – dzieci i najbliższa rodzina oraz pozostali nauczyciele; (chyba spotykają się w pokoju nauczycielskim) -miejsca pracy rodziców dzieci- co z najbliższą rodziną zakażonych nauczycieli i ich krewni znajomi, z którymi się spotykali. SANEPID tak naprawdę nie wie co i jak powinien robić- to jest moje osobiste zdanie.

Proszę o zachowanie danych osobowych tylko i wyłącznie dla Pani wiadomości –
nie chcę, by znajomi mnie we Wronkach zlinczowali.

Pozdrawiam

1 komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *