Nie wiem kto wygra wybory, ale ze wskazaniem na Zimnego – pisze do nas Zbyszek
|Od dziś do piątku, czyli do ciszy wyborczej prezentować będę Państwu listy Czytelników dotyczące wyborów. Dziś list Zbyszka (nazwisko do wiadomości redakcji). Zapraszam do lektury
Nie wiem kto wygra wybory, ale ze wskazaniem na Zimnego
Przed mieszkańcami wybory samorządowe. Każdy wybierze między jednym a drugim kandydatem. Wybory wygra ten, kogo mieszkańcy obdarzą większym zaufaniem, a przede wszystkim uczuciem, bo uczucia będą tu odgrywały wielką rolę.
Ten tekst nie będzie miły dla wielu, co wcale nie oznacza, że będzie schlebiał jednej ze stron, a już na pewno nie ma na celu kogokolwiek urazić lecz ma nazwać rzeczy po imieniu, lecz inaczej.
Jest to tekst do mieszkańców, aby bez względu na kogo oddadzą swój głos byli wyczuleni, jakich ludzi wybierają na swoich reprezentantów i jak władza wykonawcza, którą wybiorą dbała o ich komfort mieszkania w tym właśnie miejscu już po wyborach. By byli bardziej aktywni i w końcu otwarcie artykułowali swoje uwagi czy spostrzeżenia i zwłaszcza, o ile to możliwe, właśnie na sesjach Rady Miasta, nawet, gdy tak jak dotychczas wiązałoby się to z nieprzyjemnymi skutkami dialogu z nieudolnym dwulicowym karierowiczem na fotelu burmistrza, który w niewybredny dla siebie sposób zrobiłby sobie osobistą wycieczkę w jego stronę, czy nawet, gdy dla ocieplenia wizerunku najwierniejsze byty: Bartosz, Jerzy czy Piotrek (starszy) wygłaszaliby peany pochwalne biorąc go w opiekę, a obarczając was winą.
Najpierw interes mieszkańców, potem ich własny, czy przemysłowy, ale nie kosztem mieszkańców bez synergii.
Władza przekazana w wyborach nie oznacza waszej spolegliwości czy wysługiwanie się lokalnym medium, że to one w waszym imieniu będzie zabierać głos. Bez względu na to jaka będzie ta władza, to szczególnie mieszkańcy Wronek powinni być wdzięczni, że to dzięki temu medium są na bieżąco z tym co się w mieście aktualnie dzieje.
Abstrahując od wojenki między nim a nieudolnym, mam nadzieję, że misja patrzenia władzy na ręce będzie wciąż realizowana bez względu kto w fotelu zasiądzie i bez zmiany formy wpadania ze skrajności w skrajność, czyli ze wzajemnej wrogości do wazeliniarstwa.
Dorna czy Zimny? Dwa różne charaktery.
Każdy, kto choć raz spotkał się z Zimnym w większości przypadków nie powie o nim złego słowa. I co jak co, ale on bardziej, niż „nieudolny” umiał sobie zjednywać sympatyków i może też dlatego, że w odróżnieniu od tego drugiego nie wykorzystywał czy odmieniał przez wszystkie przypadki słowa „merytoryczni”, ale w takiej formie odpowiadał na zadane pytania trzymając się jak tylko to możliwe tematu sprawy. Ale kto rejestrował kiedyś już auto w Szamotułach wie, że zanim się poprawiło, na głowę Zimnego spadła zasłużona krytyka. Zapewne czasami, aby zabrać się do roboty potrzebuje on wstrząśnięcia. Raczej lepiej zdecydowanie radzi sobie ze stresem niż obecny „nieudolny”, bo temu zaraz bardziej wszystko leciało z rąk, a zamiast zabrać się do roboty przechodził do kontrataku, broniąc się (w jego opinii) przed ponoć nieuprawnionym, a za razem przez niego urojonym atakiem na swoją osobę, kreując się na ofiarę z jednoczesnym uderzaniem poniżej pasa w wykreowanego przez siebie wroga tylko za to, że ten ma odmienne poglądy. To raczej powinno już tylko pozostać nieprzyjemnym wspomnieniem w przypadku zwycięstwa Zimnego.
Ale też w przypadku Zimnego jest i ta skrywana prawda, która powinna być dobrą wróżbą na przyszłość, a dot. umiejętności pozyskiwania znacznych środków zewnętrznych na inwestycje, którą w większości niezasłużonej chwały przypisał sobie „nieudolny”.
Na pewno Zimny nie jest terenowym malarzem powierzchni płaskich. Zimny kojarzy się ze sportem, więc zapewne i tu powinna nastąpić radykalna zmiana dla mieszkańców.
Dorna, nie jest chłopcem do bicia i potrafi się odmachnąć, aczkolwiek ta cecha z uwagi na „nieudolnego” w większości przypadków odbierana była na wyrost negatywnie, co nie zmienia faktu, że był dość konkretny w temacie, w którym zabierał głos. Podobnie jak Zimny, Dorna jest człowiekiem dialogu, ale na bakier z otwartością umysłu… chyba, że wpływ „nieudolnego” zatrzasną okresowo u niego tą zdolność i zamiast poszukiwać rozwiązań raczej dość długo i kurczowo trzymał się pierwotnej wersji.Gra w dobrego i złego policjanta raczej na dobre Dornie nie wyszła a „nieudolny” będzie jego dużym obciążeniem wizerunkowym, tym bardziej, że uczucia w tych wyborach będą decydowały bardziej.
Oboje: Dorna i Zimny mieli swoistego pecha, bo to za sprawą mieszkańców, mierniejszy od nich wydawał im polecenia, tyle, że jeden z nich bardziej przywiązany był w ogólnej formie do tej miernoty, co powoduje, że zamiast przełomu i nowego otwarcia może być lepsza, ale kontynuacja tego co było, aczkolwiek oczywiście potencjalnie może zaistnieć, ale niekoniecznie. Dorna ma też pewną przewagę; okrzepł przy inwestycjach i w przypadku dobrego rozpoznania kierunków rozwoju jest to dobry prognostyk, o ile ten kierunek dla miasta nie pozostał nadal w dotychczasowej mentalności.
Kluczem do zwycięstwa w wyborach jak i sprawowania władzy ku lepszemu dla wszystkich będzie zaplecze obu kandydatów. Ludzie, zespoły wsparcia, które będą miały odzwierciedlenie także w dotychczasowych radnych. Nie każda zmiana miejsca u tych samych ludzi po różnej ze stron będzie atutem dla samych kandydatów jak i miasta. Wszak są to tylko ludzie, kilku spośród nas ze swoimi wadami i zaletami i nie każdy z nich nadaje się czy to na radnego, czy w dotychczasowym lub innym otoczeniu jako wsparcie będzie wartością dodaną.
A oto subiektywna ocena niektórych z nich.
Z Marcinem Wilkiem to raczej byłbym sceptyczny, że sięgnę po sukces. Niby idziemy razem, ale gdybym go słuchał, to mógłbym się pogubić, czy częściej idziemy do przodu czy do tyłu.
Ernest Frankowski to już lepiej, tym bardziej, że zerwał z klakierowaniem, co przy swoim potencjale wyrządziło miastu więcej szkody niż pożytku, a uwolniony od Jerzego Śmiłowskiego z pewnością bliżej Mu niż dalej do wartości dodanej. Niekwestionowanym wsparciem dla strażaków był Jerzy Śmiłowski i to trzeba obiektywnie przyznać, jednakże wypadałoby oczekiwać czegoś więcej. Pytanie czy budowa wioski w mieście to właściwy kierunek rozwoju, a nieskrępowane wazeliniarstwo strategią sukcesu i iluzji skuteczność w dodatku wyłącznie za słodkie szepty uwielbienia czy wodzireja autobusu wsparcia dla swojego lidera. Niemniej jednak Ernest jak i Jerzy, oboje są niekwestowanymi, a co za tym idzie sprawnymi propagandzistami sukcesu w mediach społecznościowych, jakkolwiek on wygląda i kogo dotyczy ze wskazaniem na Jerzego.
Nie wchodząc w szczegóły w przypadku społeczności Nowej Wsi to głęboko poddałbym się refleksji osiągniętych korzyści w związku z wymyśleniem Bartka Sobańskiego.
Wiedza jeszcze nikomu nie zaszkodziła, a wręcz przeciwnie, dlatego zamiast utrzymywać pewne status quo warto coś przeczytać, chociażby, po co komu marionetka, gdyż bez względu na sympatie czy antypatie, otoczenie z wiedzą staje się ważne i nie tylko Piotrek Golas pozostaje na scenie.
Zapewne więcej wyrazistości będzie z korzyścią dla Sławka Śniegowskiego. Pyrrusowe zwycięstwo przy Piotrze Rzyskim wydaje się być nie tylko, a wręcz jest niedoszacowanym wynikiem tego osiągnięcia.
Niewątpliwie osoba zasiadająca w fotelu włodarza miasta jeśli myśli poważnie nad nową dla siebie rolą, to powinna 2 razy w roku zorganizować spotkanie z mieszkańcami, aby podzielić się z nimi informacjami o tym co zrobiono, co będzie kolejne. Zaprosić mieszkańców do dyskusji, aby to oni w tej formie mieli poczucie współdecydowania, wyrazili swoje opinie, jak również mieli możliwość zadawania pytań z, zaznaczam, konkretną odpowiedzią, aby to w formie dialogu z mieszkańcami realizować zadania czy rozwiązywać problemy z bieżącym aktualizowaniem kierunku rozwoju.
Innymi słowy do zaprzestania z wybiórczą interpretacją ich oczekiwań przez władzę, która jest zbieżna z jej, a przeciwstawną do miasta, polityką. Wypracować pozyskiwanie dobrych pomysłów rozwiązań z możliwością ich optymalnej realizacji w oparciu o benchmarking, wiedzę czy doświadczenie ludzi spoza kręgu władzy, jak i od niej zależnego (wypada tu wspomnieć o niewykorzystanym i niezagospodarowanym dla miasta potencjale Marka Lemiesza, który nie ukrywał, że ten fotel nie jest jego celem).
Osobiście postawiłbym na Kasię i Michała z przedstawionego obozu ludzi Zimnego.
I na koniec, bez względu na to kto zdaniem większości mieszkańców zasiądzie w fotelu, to współpraca w różnej formie na linii Zimny – Dorna, gdy już opadną emocje z pominięciem „nieudolnego” bądź jego oddziaływania na te relacje w moim odczuciu i przy woli współpracy każdej ze stron będzie paradoksalnie korzystna dla miasta.
Wszyscy zwyciężą.„Nie wystarczy dużo wiedzieć, ażeby być mądrym.”
– Heraklit z Efezu
Zbyszek
No to teraz.. sztab wyborczy Pana Dorny niech uruchomi swojego Zbyszka”, by ten w podobnym tonie przedstawił swoje sugestie pt.:
„Nie wiem kto wygra wybory, ale ze wskazaniem na Zimnego – pisze do nas Zbyszek”
I będzie po równo;)
Oczywiście, zapraszam wszystkich do komentowania! W końcu to „ostatnia prosta”!
Panie Zbyszku.
Ja to widzę tak.
Liczyłem na realnie nowe otwarcie we Wronkach, a nie polityczne otwarcie w stylu #Nowy Dialog – nie wyłonił się zupełnie nowy młody, energiczny kandydat nie związany z obecną siecią powiązań.
Obaj Panowie muszą bez względu na wynik wyborów wykonać dużo pracy, żeby przekonać społeczność, że realnie odcięli się od przeszłości i chcą budować rlacje pomiędzy mieszkańcami inaczej niż dotąd.
Mamy wybór gdzie – użyje dobitnego porównania:
Jarosław Kaczyński postanawia abdykować i nagle w jego miejsce stara się wejść Mariusz Błaszczak lub Mateusz Morawiecki i chcą nas przekonać, że oni dawniej nie byli uczestnikami polityki firmowanej przez Jarka, nie przyklaskiwali Jarosławowi oraz byli przez czas, gdy stali u jego boku głusi na to jak ich mentor traktował innych, czy dokonywał dziwnych posunięć inwestycyjnych… nie kupuję tego z obu stron.
Mamy kontynuację polityków przez lata związanych z Wronkami i Mirosławem Zimnym – i to nie jest żaden atut, że w przypadku Pana Rafała romans tych Panów zakończył się burzliwym rozstaniem… bo gdyby tak nie było, scenariusz zapewne byłby inny. Dziś Pan Rafał nadal stałby wiernie u boku swego namiestnika lub stosował „nowy dialog” na podobieństwo Pana Dorny.
Dla mnie wybór obu Panów jest taki sam.
Tylko różnica jest pomiędzy wizją na kontynuację ich dzieła, gdy rządzili we Wronkach, w aliansie z abdykowanym mentorem jest różna… zatem wybór w mojej opinii to raczej kwestia tego, co mieszkańcy uznają z programu obu Panów za najbardziej istotnie dla nich samych i ile z płonnych obietnic „burmistrzów dla ludzi” zostanie po wyborach.
Rafał Zimny to jest po prostu dobry człowiek i to mi wystarczy, aby zakreślić krzyżyk przy jego nazwisku 7 kwietnia.
Warto zauważyć wśród obecnych jeszcze radnych radną Agnieszkę Bartniczak -Ginalską, która potrafi reprezentować swoich wyborców i odważnie, szczerze wypowiadać swoje stanowisko na forum Rady MiG. Nie wiąże się z żadnym komitetem kandydata na burmistrza, bo chce pozostać niezależną, a wspierać będzie każdego w słusznej i społecznie oczekiwanej sprawie.
Bardzo ciekawy tekst. Ciągle jednak czegoś mi brakuje. Wydaje mi się, że wypytując kandydatów o ich spojrzenie na plan rozwojowy naszej gminy i ich rolę w tym procesie, zapomnieliśmy o sprawach związanych z wroniecką kulturą. Wszak nie jest tajemnicą, że dla niektórych z nas postać dyr. Wronieckiego Ośrodka Kultury – Michała Poniewskiego jest nieakceptowalny ze względu na bardzo ograniczony potencjał kulturowy, oparty w głównej mierze na nieco jarmarcznej autokreacji.
Ciekawy jestem jak kulturalną działalność w.w. oceniają panowie Zimny i Dorna? Czy ich zdaniem anihilacja amfiteatru symbolizuje otwarcie się Wronek na kulturę, czy wręcz przeciwnie – jest synonimem jej systemowego wygaszania?
Warto by też ustalić w przyszłości jaki wpływ miał dyr. naszego WOK-u na przekształcenie wronieckiej chluby – folklorystycznej „Maryni” – w półprywatne przedsięwzięcie instruktorsko-taneczne, zorientowane na taśmowo zdobywane przez dzieci medale (czemu ma służyć ta profesjonalizacja i wielogodzinne próby kilka razy w tygodniu? Trofeom?)
Teraz już pewnie za późno na te sprawy, ale mam nadzieję, że nowy Burmistrz zreformuje także strukturalnie kulturę w naszym mieście. Miło byłoby wiedzieć, że skończyła się we Wronkach promocja działań detektywistyczno- grafologicznych, będąca forpocztą sygnalistyki i zawiadomień prokuratorskich, renowacja tablic pamiątkowych psimi zadami oraz przedpołudniowe, miłością własną emanujące, leniwe spacery do pracy.
Sądzę też, że o ile w przypadku pewnych deficytów kapelutki, apaszki, a niebawem pewnie też laseczki mogą być skuteczne, to pretensje do bycia częścią cyganerii artystycznej raczej ograniczają. Kraków miał Piotra Skrzyneckiego, Szamotuły mają Piotra Michalaka, a my? No właśnie. Trochę słabo.
W nadchodzących wyborach każdy z nas zagłosuje wedle swojego sumienia. Ktoś w komentarzu powyżej napisał że Pan Zimny to dobry człowiek, nie neguję tego, pewnie tak jest. Pan Dorna to również dobry człowiek, śmieszy mnie to, że non stop ma przyklejaną łatkę zastępcy burmistrza Wieczora. Myślę, że jako samodzielny burmistrz ma nam bardzo dużo do zaoferowania. Nie ukrywam, że oddam swój głos na Pana Dornę. Jeśli chodzi o radnych też dorzucę coś od siebie, kilku radnych z komitetu Pana Zimnego to nie żadne Nowe Wronki jak to pieją z plakatów, to tylko zmiana barw :D pozwolę sobie wypowiedzieć się na temat dwóch radnych aktualnych. Moi rodzice, mieszkają w okręgu Pana Wilka, oni i wielu innych mieszkańców twierdzą, że ten okręg za kadencji Pana Wilka wcale się nie zmienił, bywam tam często i muszę przyznać im rację, Pan Wilk jest radnym nieskutecznym. Oczywiście Pan Wilk jest bardzo dobrym nauczycielem, jest lubiany wśród młodzieży, ale to nie wystarczy. O swoich wyborców nie zadbał tak, jakby chcieli. Ja tutaj dałbym szansę Sebastianowi Ławniczakowi, który również startuje z tego okręgu, powiew świeżości nikomu nie zaszkodzi. Mieszkam w okręgu nr 3, z którego startuje obecny radny Pan Śniegocki i Pan Kawecki. Jeśli chodzi o moje najbliższe otoczenie Pan Śniegocki nie zrobił nic jako radny na mojej ulicy, startuje na radnego, a ja nawet nie widziałam jego ulotki, przepraszam widziałam tylko jego baner między cesarskimi lipami na rogu ulicy Poznańskiej i Chrobrego. Ja takiego radnego nie chcę! Nie znam Krystiana Kaweckiego, ale on swoimi wyborczymi propozycjami przemawia do mnie bardziej niż Pan Sławomir. Przynajmniej Pan Krystian pofatygował się i znalazłam jego ulotkę w swojej skrzynce. Najwidoczniej Pan Śniegocki uznał że nie musi roznosić ulotek, ze wygraną ma w kieszeni. Nadmienię, że w poprzednich wyborach Pan Kawecki przegrał z Panem Śniegockim o 5 głosów! To mówi samo za siebie, walka była wyrównana, mam nadzieję, że w tych wyborach mieszkańcy mojego okręgu zagłosują na Pana Kaweckiego.
Nie będę ukrywać, że bliżej mi do komitetu Pana Dorny, natomiast jeśli chodzi o wybory do rady miasta postawiłbym na młodych, wiadomo, młodzi powinni uczyć się od „starszych” bardziej doświadczonych, ale powiew świeżości nikomu nie zaszkodzi.
Pozwolę sobie jeszcze o czymś napisać. Zadam pytanie. Czy w naszej gminie istnieje/istniało coś takiego jak egzekwowanie od radnego jego obietnic? Nie przypominam sobie. Warto coś takiego zrobić, pracuję w dużej firmie, na co dzień mam styczność z wieloma osobami i wielu z nas wyborców, zwykłych ludzi, chciałoby spotkań z radnymi z naszych okręgów. Nie powinny to być spotkania co miesiąc, ale spotkanie raz na kwartał albo raz na pół roku byłyby okej. Nie trzeba do tego wynajmować żadnych sal, typu wok czy kino, można sprawdzić jak będzie pogoda i umówić się na świeżym powietrzu. W każdym okręgu wyborczym przecież jest takie miejsce, gdzie można się spotkać, na takich spotkaniach radni powinni być rozliczani z tego co nam obiecywali. My jako wyborcy powinniśmy być na bieżąco informowani przez wybranych przez nas radnych jak sprawy się mają, bo przecież jeden z drugim obiecywał nam to czy tamto, a obietnic nie dotrzymał. Reasumując ja od radnego z mojego okręgu obojętnie kto wygra będę egzekwować jego obietnice i Państwa również do tego namawiam.
Zupełne się z Panią zgadzam co do rozliczeń wyborczych! Także co do oceny niektórych radnych. Też się dziwię, że mieszkańcy nie chcą rozliczać swoich radnych z ich obietnic.
Muszę jednak sprostować kilka spraw: Pan Sławomir nazywa się ŚniegoWSKI, a Pan Wilk i pan Rzyski ZAMIENILI się do obecnych wyborów okręgami wyborczymi, więc ten, o którym Pani pisze, w którym nic nie zrobiono w ostatniej kadencji, to dotychczasowy okręg pana Rzyskiego, obecnego przewodniczącego Rady, z betonowego klubu burmistrza.
Co do wiceburmistrza Dorny, pisze Pani: „śmieszy mnie to, że non stop ma przyklejaną łatkę zastępcy burmistrza Wieczora” jest po prostu stwierdzenie FAKTU. Pan Dorna JEST nadal zastępcą burmistrza Wieczora i bierze za to kasę nawet wyższą od szefa :) gdyż Wieczorowi radni obcięli pensję o CZTERY TYSIĄCE miesięcznie, a Dornie nie.
I jeszcze tylko jedno: gdyby Pani śledziła na bieżąco sytuację w Radzie MiG Wronki, wiedziałaby Pani, że jedną z podstawowych rzeczy, za którą, uważałam, Wieczór powinien stracić stanowisko burmistrza, było UPOLITYCZNIENIE Rady. Wyrażało się to tym, że radny, który należał do „betonowego klubu” Wieczora, prowadzonego przez radnego Śmiłowskiego, „dostawał” zadania na swoim okręgu wyborczym, a ci myślący inaczej niż BMW, nie „dostawali” NIC. Na zadania w ich okręgu nie było nigdy kasy… Ot, taki kaprysik Wieczora. Przypomnę tylko, że przez 11 (JEDENAŚCIE) lat po prawicy Wieczora w czasie tych „zagrywek” milcząco siedział Dorna. I nie słyszałam, żeby protestował…
Tak więc teraz jakoś trudno mi uwierzyć w tę przemianę i ten „dialog”. Ale to są moje doświadczenia i przemyślenia. Jeśli Pani teraz dopiero zainteresowała się sprawą Gminy, to nie zna Pani sytuacji i trudno oceniać. Nie mam pretensji, po prostu starałam się wytłumaczyć Pani sytuację Gminy. Polityczną.
Powtórzę jeszcze na koniec: Bez względu na to, czy wygra Dorna czy Zimny, to i tak będzie LEPIEJ! niż było, bo nie będzie Wieczora i jego wrednej polityki! Nie będzie jątrzenia i podjudzania jednych na drugich, a radni (WIERZĘ W TO!!!) po prostu, po ludzku, się dogadają dla dobra Gminy. I będzie tak jak za Kazia Michalaka.
Dziękuję Pani za odpowiedź. Chodziło mi o obecny okręg Pana Wilka, zasugerował się obecnym okręgiem Pana Wilka, weszłam jeszcze na stronę miasta i gminy Wronki. W zakładce radni są podane nazwiska radnych, nr tel. Maile ale nie jest podane kto reprezentuje jaki okręg. Mogłam się lepiej doinformować, mój błąd. Moi rodzice mieszkają w aktualnym okręgu Pana Wilka. Przepraszam za przekręcenie nazwiska Pana Śniegowskiego, zarówno Panią jak i Pana Sławomira, nie było to celowe z mojej strony. Śledzę na bieżąco Pani filmy obserwuje również Wroniecki Bazar na youtubie gdzie wrzuca Pani filmy z posiedzeń rady. Dziękuję też Pani za to że my zwykli mieszkańcy możemy to obejrzeć. Natomiast ja swojego zdania nie zmienię, tak jak napisałam, każdy zagłosuje według własnego sumienia. Uważam że należy dać szansę Pani Dornie, osobiście nie mam nic do Pana Zimnego, nie znam go. Jeśli wyga, cóż pożyjemy, zobaczymy. Na sam koniec, napisała Pani, że zgadza się ze mną jeśli chodzi o egzekwowanie obietnic wyborczych, przez radnych. Mam nadzieję, że jako lokalny portal informacyjny, napisze Pani coś na ten temat, wtedy i ja obiecuje swoją pomoc, bo my wyborcy mamy prawo dopominać się spełnienia obietnic przez osoby, które wybraliśmy.
Zgadza się :) Właśnie zaczynam publikować obietnice sprzed lat :) Co do radnego Wilka, połowę kadencji spędził w obozie BMW, więc miał szansę coś „ugrać”.
Sławek ma pecha z tym swoim nazwiskiem… W radzie też przekręcają. Myślę, że ja częściej poprawiam innych niż On sam.
Co do wszelkich wyborów – oczywiście, ma Pani prawo głosować na kogo chce. Ja „swoje” już mam – BMW MO! Dalej będzie już tylko lepiej! Wierzę w to, tak jak wierzyłam (jako nieliczna!) w to, że BMW MO! I odszedł. Sam. Życie jest piękne! A teraz, gdy wszyscy obiecują, że nie będzie „betonów” i polityki w pracy rady, to może być tylko lepiej!
Ja Grażynko dodam, że dolepiam łatkę zastępcy burmistrza Wieczora również Panu Zimnemu, ponieważ to taki sam FAKT!
I pragnę dodać, że znam dawną narrację oponentów Wieczora, którzy uważali, że „burmistrzem powinien zostać człowiek urodzony we Wronkach, ponieważ ktoś z zewnątrz nie czuje lokalnej społeczności i jej problemów”. Czy dziś Ci sami ludzie mają prawo mówić, że Pan Zimny, to doskonały kandydat, ponieważ nie ma pochodzenia z Wronek?
Ten krótkowzroczny argument w kierunku Wieczora, skrzętnie w swojej kampanii wyborczej w stosunku do swoich ówczesnych przeciwników politycznych teraz wykorzystuje Pan Dorna. Czasem kto wojuje mieczem, ten od miecza ginie. To taka lekcja na przyszłość ku przestrodze, by gdy rzuca się „lokalnym rasizmem”, ten nie obrócił się przeciwko nam.
Dlatego skupmy się na ofercie programowej obu Panów, odłóżmy pochodzenie, co kto je na śniadanie oraz tą całą wyborczą podprogową otoczkę.
Co do Radnych… tu nie ma problemu, jeżeli wyborcy uznają, że czas na zmiany… mogą tej zmiany w okręgach dokonać. Są zupełnie nowi ludzie i jeżeli w obecnej kadencji w opinii mieszkańców, są radni, którzy nie przekonali ich do głosu, najzwyczajniej w nowej kadencji nie będzie dla nich miejsca.
Co do rozbijania betonowego muru…
Ten dokonał się już w obecnej radzie… temu wiernie kibicowałem – to jest prognostyk na przyszłość! Jeżeli którykolwiek z burmistrzów pokusi się o traktowanie radnych w „stylu Wieczora?”
Po pierwsze – radni mogą dokonać takiej samej rewolty jak w obecnej kadencji.
Po drugie – została zarejestrowana obietnica wyborcza, którą będzie można obu kandydatom przypominać niczym rotę przed każdą sesją ;)
We Wronkach już zadziało się naprawdę dużo. jeszcze kilka lat temu nikomu by do głowy nie przyszło, że może nie być we Wronkach Wieczora – a tak się zadziało. Zatem, jeżeli nowi kandydaci postanowią czerpać z tych praktyk, znają swój los.
Oj, Dzwonniku! Ty mówisz moimi myślami!
Już dziś zapraszam Cię na urodzinowy tort w poniedziałek 15 kwietnia :) Musimy to uczcić dobrą kawą i tortem! To, że BMW sam poszedł w długą, to właściwie nasz wspólny sukces! Pamiętasz, na początku, jak niezadowoleni z tego „przydupy” BMW pomstowali na nas? Zresztą sam zainteresowany… A tu taka niespodzianka! Sam się zresetował :)
Nie masz pojęcia jak ja się cieszę, że moje największe „polityczne” marzeni się spełniło!!!
Mam nadzieję, że już NIGDY POLITYKA NIE ZAJRZY NA SALĘ POSIEDZEŃ RADY!
Nie ważne kto wygra, my już jesteśmy wygrani!
teraz zajmiemy się czynieniem dobra w mieście! Ma być wesoło, kolorowo, radośnie! W końcu!
Dziękuję, Dzwonniku, za lata współpracy. Nie, nie żegnam się, tylko ZAMYKAM pewien etap w swoim, w „naszym” życiu :) Chcę go świętować razem z Tobą 15 kwietnia.
Przecież my się nawet nie znamy :) :) :) Ale to nie przeszkadza nam mówić jednym głosem.
Pozdrawiam.
Do 10 – co do WOK – tu na Wronieckim Bazarze, odmieniono problem przez wszystkie możliwe przypadki – i zgadzam się w pełni z opinią, że bez zdecydowanej reorganizacji, nie ma szans na nowe.
Nie usłyszałem w tejże kwestii żadnych konkretów, jak będzie wyglądał profil i struktura zarządu i „choinki kierowniczej” WOK po zmianach. Obecnie to rozbudowany etatowo moloch. Nie zobaczyłem ikonografiki nowego sposobu na zarządzanie ośrodkiem z obu stron lub coś mnie ominęło, nie usłyszałem też deklaracji, że będzie rozpisany konkurs na nowego dyrektora WOK, który rozpocznie przebudowę działalności wronieckie placówki – ale tutaj zawsze możecie Państwo mi dopowiedzieć sugestie, jeżeli taki plan jest.
Nie śledzę niestety wszystkich obietnic i słów, które padają z ust kandydatów, mogłem też pewne rozważania przeoczyć.
Tak, Dzwonniku, przeoczyłeś. Ale wrócę do tematu. Dorna mówi zdecydowane PAS! Poniewskiemu, a Zimny chce, by ten zrestrukturyzował WOK i przedstawił ciekawy plan.
Po tych naszych, jak to piszesz, wszystkich „odmianach przez przepadki” chyba wiesz, który pomysł jest mi bliższy? :)
Zarówno Pan Dorna jak i Pan Zimny mają coś za uszami, jeśli chodzi o nasz powiat i gminę. Zgodzę się z Panią, mówiła Pani, że obojętnie który wygra na pewno będzie lepiej.
W Ostrorogu z tego co kojarzę na urząd burmistrza kandydują 4 osoby, jest w czym wybierać. U nas kandyduje dwóch Panów, a ja na żadnego nie mogę oddać głosu z czystym sumieniem. Jeśli chodzi o radnych… śledzę obie kampanie, startuje też 3 radnych niezrzeszonych ich propozycje również przejrzałam. W ulotkach kilku radnych pisze o miejscach parkingowych. Mieszkam w mieście i widzę tylko jedno miejsce na parking. Bardzo duży parking, chodzi mi o ulice dr Ziemniaka. Gdy wjeżdża się na tą ulice po prawej stronie jest mały parking, a zaraz za nim zarośnięty teren. Z tego co pamiętam, to pracownicy poczty mieli kiedyś ogródki. Każdy z nich miał kawałek ziemi pod uprawę. Od wielu lat ten teren stoi pusty, zarośnięty, a latem chwasty sięgają nawet 2 metrów. Ten teren zapewne jest własnością poczty, nie wiem czy ktoś wpadł już na pomysł zagospodarowania tej ziemi. Gmina mogłaby odkupić od poczty tą ziemię i tam byłoby świetne miejsce na parking. Bardzo duży parking, bo z tego co kojarzę, ten teren graniczy ze Szkołą Podstawową nr 2. Innych miejsc parkingowych w mieście nie widzę, no chyba że zaczniemy wyburzać budynki, a w ich miejsce stawiać parkingi.
Kolejna sprawą są miejsca parkingowe na Rynku i Placu wolności, przecież tam stoją samochody mieszkańców, a jak przychodzi co do czego, to nie ma tam gdzie zaparkować. Bardzo dobre rozwiązanie tej sytuacji jest w Sierakowie. Tam parking na Rynku jest płatny, 1 zł od godziny. Rozumiem to, że każdy chce mieć samochód pod domem, ale nie zawsze jest to możliwe. Sama mieszkam na ulicy Dworcowej, a samochód mam w garażu na ul. Lipowej.
Ostatnia rzecz która nasuwa mi się, to dawny ośrodek zdrowia/pastorówka przy ul. Poznańskiej. Dla starszych mieszkańców to ośrodek zdrowia, a dla mnie jest to szkoła. W latach 90 w tym budynku uczyły się klasy 1-3 ze Szkoły Podstawowej nr 2. Czy naprawdę ten piękny budynek w centrum miasta musi niszczeć? Z tego co kojarzę jest to własność kościoła ewangelickiego, ale można się chyba z nimi jakoś dogadać.
Chcę jeszcze wspomnieć o terenie przed kinem, tam gdzie rośnie piękny okazały dąb. Czy tam nie można postawić kilku ławek? O małym placu zabaw w tym miejscu nawet nie wspomnę. Przecież starsi mieszkańcy latem chętnie usiedliby w cieniu dębu. To jest kolejne miejsce niewykorzystane. Może małe, ale z potencjałem. Mam nadzieję że mój komentarz przeczytają przyszli radni i przyszły burmistrz i pomyślą nad tymi miejscami.
Pani Kasiu, wspaniałe uwagi :) Dziękuję. Pozwoli Pani, że opublikuję Pani wypowiedź jako osobną i udostępnię na Fb, bo pomysł z parkingiem na poczcie – świetny! Można przynajmniej spróbować. Resztę znam i w 100% się zgadzam! Widziałam już 10 lat temu w gabinecie dyr. Poniewskiego, kiedy jeszcze był „zwykłym dyrektorem”, a nie zbawcą i jedynym twórcą kultury we Wronkach, plan na zagospodarowanie terenu przy kinie. Ale pomysł umarł, jak wiele innych. Czas na zmiany! Parking za 1 zł- radny Białek dawno temu już chciał wprowadzić na Rynku. temat umarł. Pastorówka- trudny „przeciwnik” ;) – sama starałam się ożywić pastorówkę, ale temat umarł. Można jednak drążyć dalej – może się uda.
Co do kandydatów na burmistrza – trudno, nikt więcej nie chce… Kobiet mi brakuje! Na radne też!
I zakończenie, że będzie tak jak za Kazia Michalaka trochę dziwne. Pamiętam dokładnie jak kończyła się kadencja Michalaka jak wronczanie wyzywali, że czas skończyć układy itd. że Michalak jest już za długo na stanowisku burmistrza. Wielu krzyczało, że czas na zmiany i wybór młodego… i został wybrany nowy i młody Mirosław Wieczór, a o ile pamiętam Michalak już nie kandydował. Sytuacja się powtórzyła.
Tak, racja :) sama chciałam już zmian… :) Chodziło mi raczej o „kulturę bycia burmistrzem”.
Uważam, że pomysł dwukadencyjności na stolcu ratuszowym to najlepszy z pomysłów. Mało tego, uważam, że powinno się go zastosować do SZKÓŁ, SEJMU, SENATU, RAD wszelkiego typu.
Noooo, trolle, boty i fejkowe konta ruszyły do dialogu ….
Jak najbardziej może Pani opublikować mój komentarz. Warto spróbować zrobić coś z tym terenem, tym nieużytkiem na ul. dr Zimniaka. Na tym terenie koło kina, można postawić takie ławeczki jak ta przed Pani biurem. Takie coś cieszy oko. Ktoś również zaproponował spotkania radnych z wyborcami i rozliczanie ich z obietnic. To jest bardzo dobry pomysł, genialny. O tym też warto napisać i wprowadzić to w życie.
Dziękuję za zaproszenie.
Jeżeli, znajdę czas to przysiądę na ławeczce i skorzystam anonimowo ;)
Moje poglądy, refleksja na Wronki jak i wielu innych przez lata z tegoż forum, jest bezinteresowna i bezstronna czysty patriotyzm lokalny i nic więcej i tak zostanie… no chyba, że reprezentują tu poglądy osoby ze sztabów wyborczych.. ja nie należę do żadnego z nich..
Ps. załóż Grażynko, że poznaliśmy się już dawno temu i niech tak pozostanie na chwilę obecną ;) Chyba, że nasi kandydaci na burmistrzów i radnych zawiodą, wtedy budujemy na kolejne wybory sztab ;)
A to, czy lokalni politycy uważają mnie za bota lub, że na tym forum piszesz pod różnymi nickami myślę, że na tym polega cała sztuka, ponieważ, biją się z tego powodu z myślami – dlaczego inni posłuchali sugestii zwyczajnych osób z forum czy f.b W.B i dziś startują w wyborach, a Ci, którzy nie dostrzegli zmian we Wronkach zakończyli swój urząd. Biją się z myślami, dlaczego nie posłuchałem wcześniej np.. rad „Karpia”, który też zagląda na to forum… Przecież ostrzegał nas przed tym, jak skończy się alians, gdy godzimy się na powołanie polityka z nadania partyjnego. Był skandal i rozczarowanie, bije się dziś z myślami, gdy „10” sugeruje, że w WOK dzieje się źle od dawna, to ma ku temu przesłanki etc…
Taka była naszą rola na tym forum i będzie wielu innych, tu i na f.b w przyszłości. Wirtualna przestrzeń ma moc, ale to nie wystarczy, konieczny jest głos każdego z Was, mieszkańcy. Tylko w ten sposób mamy REALNY wpływ na to jak wyglądać będzie kolejna kadencja w naszym mieście.
Choć wielu z nas uważa, iż burmistrzowie nie są doskonałymi i zgodnymi z naszymi oczekiwaniami, wybierzmy PROGRAM – i postulaty najbliższe każdemu z nas indywidualnie i niech to będzie wyznacznik decyzji. Tu trzeba wyjść poza wirtualną przestrzeń i dokonać wyboru.
A nowa władza niech naprawdę spowoduje, by nie było już powodów do wpisów. To od dłuższego czasu jest moje marzenie :) Zamknijcie mi wreszcie klawiaturę po wyborach :)
W tej kampanii mało mówiło się o kulturze szeroko pojętej, o jej rozwoju, funkcjonowaniu, zarządzaniu, infrastrukturze. Bez względu na to który z kandydatów zostanie burmistrzem ziemi wronieckiej i jaki skład rady będzie, to apeluję już teraz do nowej władzy, aby zajęli się pozyskaniem obiektu tzw. Pastorówki, który byłby niezwykle potrzebny dla infrastruktury kulturalnej, tworząc w tym miejscu centrum kulturalne… (ważny jest ten teren). To tylko jeden z elementów do – mam nadzieję – dyskusji na temat kultury, która powinna nastąpić na początku kadencji nowego samorządu gminy.
Paweł, w temacie „Pastorówki”…
Chciałbym krótko odnieść się do pytania, które nurtuje wielu mieszkańców Wronek. Co dalej z pastorówką przy ul. Poznańskiej 42? Budynek znajduję się w centralnym miejscu Wronek i pustoszeje od lat. Odniosę się do wypowiedzi w książce Piotra Nowaka „Dzieje parafii św. Katarzyny Aleksandryjskiej we Wronkach”. Autor pisze w niej, że kiedy okupant wkroczył do Wronek, we wtorek 5 września 1939 r. „społeczność niemiecka zamieszkująca we Wronkach stanowiła ok. 1% populacji. Po zajęciu miasta okupant zaprowadził nową administrację, na czele której stanął nowy burmistrz Emil Belau – dotychczasowy kościelny zboru ewangelickiego”. Nie ma sensu wgłębiać się w tym miejscu jakie były skutki rządów III Rzeszy dla mieszkańców Wronek. Chętni mogą przeczytać w książce P. Nowaka.
Nie zachowały się historyczne fakty, kiedy nowa administracja ratusza z Wronek z Emilem Belauem na potrzeby machiny wojennej zadecydowała o zdjęciu 3 dzwonów z kościoła katolickiego. Zrabowane dzwony musiały przejeżdżać ulicą Poznańską do stacji kolejowej. Załadowane na furmankach, z kołami w żelaznych obręczach, jechały po bruku zaledwie parę metrów od pastorówki w biały dzień (w nocy była godzina policyjna) i pastor kościoła ewangelickiego na pewno musiał słyszeć i je widzieć (może pobłogosławił – nigdy się nie dowiemy).
Ponowię pytanie co z pastorówka na Poznańskiej 42? Znów odwołam się do książki „Ksiądz proboszcz Piotr Stróżyński (1907-1971)” autorstwa Piotra Nowaka. Proboszcz Stróżyński po zakończeniu II wojny światowej i przybyciu do Wronek zabiegał o przeznaczenie całego obiektu na potrzeby mieszkańców Wronek. Ksiądz proboszcz wystosował pismo do Okręgowego Urzędu Likwidacyjnego w Poznaniu w sprawie przejęcia zboru ewangelickiego wraz z całym majątkiem. W stosownym piśmie wyjaśnił urzędom, że pastorówkę chciał przeznaczyć na mieszkania dla służby kościelnej i na pomieszczenia dla przedszkola. Odpowiedź była negatywna.
Nie będę cytował szczegółów dekretu z 2 marca 1945 roku o majątkach porzuconych i opuszczonych, szczegóły można znaleźć w powyższej książce. Jakie były dalsze losy tego nie wiem, bo mój rocznik nie sięga tego pamięcią. Pewne jest, że w latach ok. 1954-55 utworzono w pastorówce coś pięknego dla mieszkańców – ośrodek zdrowia oraz porodówkę. Ośrodek służył mieszkańcom aż do 1988 roku.
Powstaje w tym miejscu pytanie – czy na miejscu po pastorówce nie można by stworzyć dziś czegoś co znów będzie służyć mieszkańcom Wronek? Może dobrym pomysłem byłby dom dla seniorów – choćby przejściowy, choćby na okres ciepła (np. od kwietnia do września)? Seniorzy mieliby miejsce do wspólnych spotkań, rozmów itd. Mogliby np. pośpiewać, może zagrać na instrumentach, może prowadzić zajęcia koła teatralnego, roboty na szydełku itp. Gazeta Naszemiasto.pl z dnia 29 listopada 2023 r. opisuje spotkanie burmistrza Wronek Mirosława Wieczora z seniorami. Burmistrz snuł piękne plany budowy domu seniora oraz wiele innych programów. Uważam, że to co powstanie może służyć mieszkańcom na wiele pokoleń.
Wracając na zakończenie do pastorówki. Obiekt znajduje się w obrębie wronieckiej parafii pw. św. Katarzyny we Wronkach, w Archidiecezji Poznańskiej. Naszym arcybiskupem jest Stanisław Gądecki będący jednocześnie Przewodniczącym Konferencji Episkopatu Polski. Może biskup swoją mocą ekumenicznego dialogu, w ramach reparacji wojennych (które Polsce od Niemców się należą) pomoże przejąć obiekt?
Na balkonie wisi baner „Na wynajem”, nie wiadomo kto sprzedaje. Uważam, że cena powinna wynosić symboliczną złotówkę i może wtedy udałoby się znaleźć inwestora. A jeśli zbór ewangelicki chciałby powrócić i ponownie przeznaczyć obiekt na cele kultu to niech postara się (choćby od jutra). Trzeba zrobić coś by w końcu ten obiekt przestał niszczeć i służył mieszkańcom. My, mieszkańcy Wronek, posprzątaliśmy cmentarze ewangelickie w Popowie i Wartosławiu. Może jakiś rewanż?
Uważam też, że za wszystkie krzywdy wyrządzone na narodzie polskim przez nazistów (tak się ONI teraz nazywają) obiekt z gruntem powinien przejść na własność gminy. Jestem ciekawy, czy aby zbór ewangelicki w Poznaniu (który jest właścicielem obiektu) płaci do gminy Wronki podatek od nieruchomości.
I na koniec ciekawostka. W niedalekim Sierakowie władze potrafiły odbudować zrujnowany dawny kościół ewangelicki. Stworzono tam obecnie Muzeum Rybactwa Śródlądowego i Ochrony Wód wraz z biblioteką dla mieszkańców. Można? Można! Wystarczy chcieć.
/Henryk/