„Rozważam wystąpienie na drogę prawną”
|Radny Jarosław Mikołajczak domaga się publicznych przeprosin od burmistrzów Miasta i Gminy Wronki. Napisał oświadczenie!
Szanowni Państwo,
postaram się spokojnie, choć to trudne, ustosunkować się do zarzutów i żenującej nagonki w mediach na moją osobę. To pierwsze takie zdarzenie w historii wronieckiego samorządu, gdzie Burmistrz zwołuje konferencje prasową, żeby ukazać, w bardzo negatywnym świetle, radnego Miasta i Gminy Wronki, jako niewiarygodnego samorządowca i obywatela. To przykład, co zrobi z innymi jeśli będą mieli odmienne zdanie, lub będą patrzeć na ręce „wodza gminy”. To przykład, jak można upodlić kogoś, dla kogo odpowiedzialność za przyjęte obowiązki miały zawsze i mają nadal, duże znaczenie. Ważne jest dla mnie rzetelne reprezentowanie wyborców i troska o ich sprawy. Czwartą kadencję nie szczędzę sił dla wykonywania zadań radnego. Mam prawo, w niektórych kwestiach, mieć odmienne zdanie niż Burmistrzowie, a jako radny i mieszkaniec, mam prawo dostępu do dokumentów związanych z działalnością placówek gminnych, realizacją inwestycji i remontów. Dlatego pytam, co chce ukryć Burmistrz, że Mikołajczak jest tak niebezpieczny?W związku z zaistniałą sytuacją czuję się zobowiązany do wyjaśnienia zarzutów, które postawiono publicznie na nadzwyczajnej konferencji prasowej, poświęconej mojej osobie, w dniu 17 marca br., ale poza moimi plecami.
Ad. I
1. Pierwszy zarzut dezinformacja – podobno rozpowszechniam nieprawdziwe informacje na temat Sali wiejskiej w Chojnie. Pytam, kto robi aferę wokół Sali w Chojnie, jak nie sam Burmistrz nie dopuszczając do prac odbiorowych przedstawicieli wsi, a niedociągnięcia były nam dobrze znane. Przekazuje natomiast wyrywkowo do prasy, korespondencję kierowaną do mnie, która zawiera kłamstwo i pomówienie. Pytam, dlaczego Burmistrz nie ujawni niewygodnej korespondencji, która jest w posiadaniu stron?
2. Podobno rozdaję protokoły – wersję roboczą z prac komisji. Jak mamy pracować jako radni? Analiza i dyskusja są konieczne, by wypracować ostateczną wersję protokołu przyjętą przez komisję czy Radę a technika sprzyja tylko przepływowi informacji. Jest to tworzenie prawa lokalnego i podejmowanie istotnych decyzji. Czy to ma być dyktat jednej osoby?
3. Kolejny zarzut tworzenie i rozsyłanie anonimów – Szanowni Państwo, ja nie mam nic do ukrycia w sprawie anonimów. Jestem gotów udostępnić odpowiednim służbom sprzęt komputerowy, o ile jest to niezbędne, w celu udowodnienia tego lub poszukania osoby piszącej anonimy w sprawie Szkoły Podstawowej nr 2 we Wronkach, jak i zaniedbań urzędników gminnych w sprawie czystości na drodze do plaży w Chojnie. Listy były kierowane do mnie, jako osoby publicznej, przewodniczącego komisji oświaty, dlatego pozwoliłem sobie je przesłać do urzędu gminy i kolegów radnych, by nie spotkać się z zarzutem, że ukrywam korespondencję, z którą powinni się zapoznać wszyscy członkowie komisji i rady.
4. Kolejny zarzut, że piszę wnioski o udostępnienie informacji publicznej – A przecież jest to zgodne z decyzją Burmistrza, którą podjął publicznie na zebraniu wiejskim w Chojnie.
Pracownicy urzędu otrzymali zakaz rozmowy ze mną. Wszystko od tej pory przekazywane jest na piśmie za potwierdzeniem odbioru. Listonosz odwiedza mnie codziennie. Nie ukrywam, piszę wnioski o dostęp do informacji publicznej. Będzie ich przybywać, jak również niewygodnych pytań. Brak odpowiedzi na pytanie, lub wymijającą odpowiedź będę umieszczał do wiadomości wyborców i ich osądu.Kolejna kwestia; Burmistrz mówi, chcieliśmy to wyjaśnić, trzy próby nie udane. Fakt, zaproponowano mi spotkanie w Karczmie Brackiej w piwnicy, tylko w takie dni i godziny w których byłem w pracy w Poznaniu, nie były to propozycje z alternatywą innego terminu dogodnego również dla mnie.
Ad. II
Kolejny zarzut, wywołuje poczucie strachu w Szkole Podstawowej w Chojnie, organizował tajne spotkania w sprawie Szkoły w Chojnie. Pytam kolejny raz, jakie tajne spotkania? Przecież odbywały się one w miejscach publicznych na sali wiejskiej w Chojnie z rodzicami dzieci, które jeszcze nie chodzą do szkoły oraz w Szkole Podstawowej, na którym była również pani dyrektor SAPO Lucyna Kędzioł – wysłannik Burmistrza.
Zarzuca mi się wysyłanie sms-ów o likwidacji szkoły w Chojnie z mojego telefonu. Tutaj również nie mam nic do ukrycia, można sprawdzić bilingi, a treść sms-ów mogę podać do publicznej wiadomości. Zarzuty były wyjaśniane na łamach Wronieckiego Bazaru po niestosownych wypowiedziach Burmistrza Dorny.
Chcąc urwać kłamstwa burmistrza M. Wieczora pod moim adresem, po ostatnim Jego wywiadzie, na stronie www.mojewronki.pl umieściłem komentarz i podałem, co należy do obowiązków radnego, zgodnie z ustawą. Kolejny zarzut; W ocenie Burmistrza wywołuje strach w Szkole Podstawowej nr 1 we Wronkach. Powiem krótko, problem szkoły nr 1 istnieje od lat, a obecnie zamiatany jest pod dywan. Mojej osobistej oceny nie zmieniam również od lat, są w tej sprawie stosowne artykuły i pisma a ostatnio, zapis wersji roboczej protokołu z objazdowego posiedzenia komisji. Może kontrowersyjny, ale po to by wywołać dyskusję a nie panikę czy strach. Dowodem w sprawie jest również odmowa dostępu do informacji publicznej, o którą wystąpiłem, jako radny do organu prowadzącego. Dotyczyła ona zapytania o warunki techniczne, budowlane i ppoż. Efekt mamy – totalna panika – konferencja prasowa, pani dyrektor W. Jabłońska mówi, że wszystko jest ok. Problem w tym, że tych dokumentów nikt z radnych, ani komisja oświaty, nie miała w rękach. Chcemy dokonać analizy, a przed nami skrywa się dokumenty. Czyżby spostrzeżenia i uwagi uznano za niebezpieczne? A może są prawdziwe?
Burmistrz zapomniał, że jest władzą wykonawczą, a Rada Miasta i Gminy ustawodawczą. Kolejna kadencja nie daje mu chyba prawa do odwrócenia tych ról, chociaż? …. Mając tylu radnych za, może poczuć się Władcą.
Ad. III
Kolejny istotny zarzut, to wywołanie konfliktu na bardzo dużą skalę.
1. W czasie konferencji zostało stwierdzone, że jestem w konflikcie z Nadleśniczym. Uważam, że jest to zasługa naszych „wspaniałych” Burmistrzów. Pytanie, dlaczego Panowie zataili przed mieszkańcami gminy Wronki pismo i „szkic dróg zakładowych” Nadleśniczego w sprawie „udostępnienia dróg zakładowych do ruchu przejazdów silnikowych” (dotyczy dróg dojazdowych do naszych domów).Pytanie, dlaczego Burmistrz Dorna jako polonista i polityk nie wniósł żadnej uwagi do wersji roboczej uzasadnienia do Apelu Rady Miasta i Gminy Wronki do Ministra Środowiska, który przesłałem mu z prośbą o wniesienie uwag i korekty.
Wszystko to można sprawdzić. Oświadczam, że w tym czasie nie znałem treści pisma Nadleśniczego do Burmistrza w sprawie naszych chojeńskich dróg. Otrzymałem je po awanturze. Przypomnę, że ponad 60 nieruchomości w Chojnie nie ma dostępu do drogi publicznej. Natomiast pan Burmistrz na salce nr 3 w Urzędzie Gminy zachęcał radnych do podjęcia apelu, bo wtedy potrzebował głosów radnych do odwołania B. Staszek z funkcji przewodniczącej komisji rewizyjnej. Jednym słowem dwie pieczenie na jednym ogniu. Czyż to, nie manipulacja, kłamstwo i fałsz?
2. Podobno wywołałem konflikt w Szkole Podstawowej nr 2 we Wronkach (dyrekcji z rodzicami i między rodzicami) – kolejne kłamstwo. Uwagi, jakie wniosłem do protokołu, odzwierciedlały problem jaki zastaliśmy na miejscu. Przyznam szczerze, że byłem zaskoczony informacją Pani Dyrektor, że w pomieszczeniu piwnicznym odbywają się lekcje i to przede wszystkim religii. W tej sprawie odbyła się w tym pomieszczeniu rozmowa z Panią Dyrektor, między innymi na temat zaciemnionego okna. Osoby, które mnie znają wiedzą, że mam dość odwagi osobistej, że nie muszę skrywać się za anonimem. Działam jawnie i otwarcie. A zbieżność spostrzeżeń komisji z uwagami zawartymi w anonimie, są zupełnie przypadkowe, a nie potwierdzeniem adresata anonimu, co sugeruje zastępca burmistrza.Podpisuję się pod tym co napiszę. Wobec powyższego, dlaczego, jako radny takie fakty mam ukrywać i mówić, że wszystko mnie zadowala. W czasie konferencji pani dyrektor M. Andrzejczak-Skrzypczak przyznała, że w ostatnich dniach wystąpiła o odstępstwo techniczne do Sanepidu i Państwowej Inspekcji Pracy odnośnie tego pomieszczenia, czyli w dniu naszej wizyty mieliśmy słuszne uwagi.Ad. IV
Kolejny śmieszny zarzut to, że wkraczam w kompetencje różnych instytucji.
1. Burmistrz zarzuca mi, że wchodzę w kompetencje pani dyrektor M. Jankowskiej, pani dyrektor SAPO Lucyny Kędzioł. Nie podał jednak przykładów ingerencji w kompetencje, chyba że zadawanie pytań przez radnego jest przestępstwem? – jak widać jest to pomówienie i brzydka propaganda.
2. Burmistrz zarzuca mi interwencję w Państwowej Straży Pożarnej w Szamotułach w sprawie pożaru w Mokrzu i tu kolejne pudło, i kłamstwo. O pożarze dowiedziałem się dzięki relacji Wronieckiego Bazaru na YouTube, z wypowiedzi R. Dorny, gdyż w Chojnie nie zawyła syrena alarmowa. Wieczorem dzieciaki pokazały mi wpis na facebooku Chojna. Na drugi dzień zrobiło się głośno, bo R. Dorna nakazał chłopakom usunąć wpis z niezależnego portalu. Przyznam, że wpis był do rzeczy. Z tym, co ważne i istotne dla mojej osoby – wyszła prawda, że to nie Mikołajczak interweniował w PSP.
3. Kolejnym zarzutem było nagrywanie szkolenia w Kołobrzegu, na którym dyskutowano i omawiano problemy wronieckiej oświaty. Oświadczam, że to szkolenie było oficjalnym spotkaniem radnych, zgodnie z planem pracy komisji oświaty, uchwalonym przez Radę Miasta i Gminy Wronki. Zarzut w tej sprawie jest nie trafny, gdyż zgodnie z przyjętą zasadą, prace komisji są zawsze nagrywane przez pracownika biura rady, albo przez przewodniczącego komisji lub osobę, która przygotowuje protokół. Dyktafon jest położony oficjalnie na oczach wszystkich na stole obrad. Tak było również w Kołobrzegu a nie skryty w kieszeni. Pytanie, skąd taki strach przed tym nagraniem i dlaczego to nagranie wzbudza tyle emocji?I tu pytanie, jak to się ma do nagrania dokonanego przez Burmistrza Dornę i Wieczora mieszkańców Chojna w czasie „słynnego” zebrania wiejskiego w dniu 05.02.2015 r.
Na koniec najcięższy zarzut, jaki został wytoczony przeciwko mojej osobie. Zasugerowano, że sam tworzę i rozsyłam anonimy dla siania strachu i zamętu w placówkach oświatowych, a za chwilę zagrożę innym podmiotom na obszarze gminy. Mówiono publicznie, że jestem niebezpiecznym człowiekiem dla otoczenia.
Podsumuję – konferencja „wyjątkowa” niczym sąd kapturowy, taki jak za dobrych czasów Stalina z jasnym przekazem; Mieszkańcy, my wydaliśmy wyrok!!! a wy zróbcie z Mikołajczakiem porządek, „ten człowiek musi zginąć”. Konferencja w mojej ocenie była nawoływaniem „do linczu, do zbrodni”. Wystąpienie R. Dorny i M. Wieczora było jawnym publicznym nawoływaniem do nienawiści, nie wspomnę już o szczególnej mowie Wieczora w Chojnie, gdzie wielu doznało szoku, są nagrania.
Moim zdaniem włodarze nim kolejny raz zaczną mnie lub kogokolwiek innego oskarżać, znieważać w jakże wyjątkowo podły sposób, niech zastanowią się nad swoim postępowaniem i kulturą polityczną jaką oferują nam wszystkim. Obecnie, niestety zaczyna ona sięgać dna. Osób o odmiennych poglądach nie szanuje się, nie wysłuchuje się ich racji, ba nie dopuszcza się ich nawet do głosu, bo czasem powiedzą coś niewygodnego, co nie powinno ujrzeć światła dziennego. A gdy tylko zaczną zadawać niewygodne pytania to ośmiesza się ich, zastrasza i prowadzi nagonkę. Władzo wroniecka, w którą stronę zmierzasz? Jak na razie niestety w bardzo niechlubną.
Po to w statucie gminy jest tylu radnych, wybieranych w różnych jej okręgach, żeby widzieć, słyszeć i znać różne poglądy, aby podejmując decyzję mieć jak najpełniejszy obraz. Szczycimy się, że żyjemy w demokratycznym kraju, wielu z nas identyfikuje się, że jest katolikami a ich zachowanie niestety nie wskazuje na to. Brak w nim podstawowego przymiotu – szacunku dla drugiej osoby i jej racji, poglądów.
Przyjrzycie się jeszcze raz Waszym wystąpieniom, co promujecie, nienawiść, mściwość? Po waszej stronie jest siła zmowy – pokazaliście jednak prawdziwą twarz. Kłamliwe wypowiedzi i oszczerstwa znieważają i naruszają moje dobra osobiste, jako radnego i sołtysa oraz moich wyborców. Pomówienie goni pomówienie i prześciga się z kłamstwem.
Warto się zastanowić, kto sieje terror i strach? Na pewno nie jest to Mikołajczak.
W związku z zaistniałą sytuacją zwracam się do Burmistrzów Miasta i Gminy Wronki o publiczne przeprosiny, jeżeli chcemy uniknąć dalszego konfliktu i usiąść do stołu rozmów.
Z poważaniem Radny Rady Miasta i Gminy Wronki
Jarosław Mikołajczak
P.S.
Wobec powyższego rozważam wystąpienie na drogę prawną za znieważenie i pomówienie.
Artykuły; pasują jak ulał;Art. 212. § 1. Kto pomawia inną osobę, grupę osób, instytucję, osobę prawną lub jednostkę organizacyjną niemającą osobowości prawnej o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności.
§ 2. Jeżeli sprawca dopuszcza się czynu określonego w § 1 za pomocą środków masowego komunikowania, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
Zgodnie z treścią ustawy o samorządzie gminnym, radny – w związku z wykonywaniem mandatu korzysta z ochrony prawnej przewidzianej dla funkcjonariuszy publicznych.
Sołtys podczas wykonywania obowiązków służbowych (czyt. podczas organizowanego zebrania wiejskiego) też jest funkcjonariuszem publicznym.
A zatem >>>>
Art. 226. § 1. Kto znieważa funkcjonariusza publicznego lub osobę do pomocy mu przybraną, podczas
i w związku z pełnieniem obowiązków służbowych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.§ 2. Przepis art. 222 § 2 stosuje się odpowiednio.
Tu warunkiem koniecznym jest wystąpienie dwóch przesłanek tj. jednocześnie podczas i w związku z pełnieniem obowiązków i ta sytuacja miała miejsce. Dotyczy mojego udziału w „słynnym” zebraniu wiejskim w dniu 05.02.2015 r. jako sołtysa.
No wkoncu ktos nie da sobie pluc w twarz w tych wronkach:) I bardao dobrze:)!!!Pozdrawiam.
Panie Jarku absolutnie jestem za panem.