Sprawy idą w dobrym kierunku…
|Podobno najlepszy sposób zaprojektowania ścieżek prowadzących przez trawnik to posiać trawę i obserwować, gdzie będą przechodzić ludzie.
Podobno najlepszy sposób zaprojektowania ścieżek prowadzących przez trawnik to posiać trawę i obserwować, w którym miejscu będą przechodzić ludzie. Potem wystarczy tam, gdzie są ślady stóp pobudować chodniki. Projektant w prosty sposób dowiaduje się co należy zrobić, by jego dzieło najlepiej służyło użytkownikom. U nas ten sposób nie ma zastosowania, bo władze wiedzą najlepiej jak obywatele powinni chodzić.
Już podczas uroczystego otwarcia kładki mieszkańcy Zamościa zwracali uwagę na brak wjazdu z ulicy Nadbrzeżnej dla rowerów i wózków dziecięcych. W miejscu, które nadawało się do zaprojektowania ścieżki pieszo-rowerowej pobudowano schody. Przez schody prowadzi najdłuższa droga na kładkę i tam droga może mieć najmniejszy kąt nachylenia, dodam – aby nie było nieporozumień – kąt nachylenia stosowny dla ścieżek pieszo-rowerowych. Projektowanie drogi w innym miejscu jest dużo trudniejsze. Każdy uczeń wie, że przy tej samej wysokości krótszy bok oznacza większy kąt. Ścieżka pieszo-rowerowa z wjazdem na nasyp usytuowanym dokładnie w tym miejscu, w którym obecnie są schody istniała od lat przerywanie jej ciągu użytkownicy uznali za szykanę, co zgłosili burmistrzowi. Burmistrz słuchał, obiecywał rozwiązanie problemu, ale nie jestem pewien czy rozumiał o co chodzi.
Zaczął załatwianie sprawy od próby wyeliminowania rowerzystów ze ścieżki. Bo ścieżka, wbrew projektowi istnieje i rowerzyści z niej korzystają. Schody są dla rowerzystów bardzo niewygodne i osoby, które nie mogły wnieść po nich swojego pojazdu, podprowadzały rower pod górkę korzystając z darni po obu bokach schodów. Na skutek tego darń była wytarta. Postanowiono z tym skończyć i po jednej stronie schodów ustawiono poręcz, a po drugiej uzupełniono darń i ustawiono tabliczkę zakazującą z korzystania z pobocza do prowadzenia rowerów. Po jakimś czasie okazało się, że rowerzyści ignorowali zakaz i w dalszym ciągu wprowadzali rowery niszcząc darń. Projektanci w końcu poddali się i wkomponowali w schody ścieżkę z kostki brukowej do podprowadzania rowerów. Pozostały ślady ich zmagań z krnąbrnymi użytkownikami drogi w postaci uszkodzonej darni. Obecnie osoby leworęczne mogą wprowadzić rower pod górkę, natomiast osoby – praworęczne sprowadzić w dół. Prawie w stu procentach są zadowoleni posiadacze tandemów, z których jeden jest praworęczny, a drugi leworęczny. Gorzej mają matki z wózkami, bo nie da się ich w żaden sposób wprowadzić na górę. Zmuszenie projektanta do zauważenia rowerów jest pierwszym zwycięstwem rowerzystów; być może jest znakiem, że sprawy muszą w końcu pójść w dobrym kierunku. Rowerzyści byliby całkowicie zadowoleni, gdyby nie musieli zsiadać z roweru, na to trzeba będzie jeszcze poczekać.
Zmagania z rowerzystami były na pewno dla władz meczące, te jednak nie ustały w swoich intelektualnych wysiłkach i wymyśliły nowe przedsięwzięcie. Ze zdumieniem czytam doniesienie, że gmina przystępuje do budowy podjazdu dla niepełnosprawnych – jak donosi prasa – szerokości 15 m z 5 zygzakami. Podjazd zacznie się w najniższym punkcie ulicy Nadbrzeżnej i będzie prowadził na nasyp przy kładce. Czy o to mieszkańcom chodziło? Kto będzie z niego korzystał? Dół nie jest szczególną atrakcją turystyczną, a po obu stronach jest górka. Od strony cegielni górka jest nawet wyższa. Który niepełnosprawny zdecyduje się, by zjechać ze sporej górki tylko po to, by na dole podziwiać ten wyjątkowo skomplikowany podjazd? Który niepełnosprawny zjedzie od strony kładki podjazdem o nachyleniu 2%, by móc wspiąć się na stromą górkę w kierunku cegielni? Czy gmina będzie budować podjazdy na każdej ulicy, której nachylenie wynosi więcej niż 2%? Zanim powstanie ten kontrowersyjny obiekt, proszę się zastanowić, kto będzie z niego korzystał. Może prościej byłoby przyznać się do błędu, zasypać schody i pobudować ścieżkę pieszo-rowerową?
Tomasz Ziółek
https://www.youtube.com/watch?v=RPpCn_HBpxU i tyle:(