Tiry niszczą nam domy i życie – skarżą się mieszkańcy ulicy Nowej. Co na to urząd?
|– W nawiązaniu do naszej rozmowy w załączeniu przesyłam kopię pisma skierowanego w imieniu mieszkańców ulicy Nowej do UMiG Wronki w sprawie poprawy bezpieczeństwa mieszkańców ul. Nowej związanego z aktualnym, uciążliwym, stanem ruchu kołowego na tej ulicy, a także kopię, niestety, nic nie wnoszącej, odpowiedzi urzędu -pisze do mnie Czytelnik, mieszkaniec ul. Nowej, jeden z tych, którzy pojawili się na wrześniowej komisji budżetu, by poskarżyć się na uciążliwość, która nie daje żyć. Ale po kolei, jak było:
28 września 2022 roku trzech mieszkańców ul. Nowej, zdenerwowanych tym, co na Ich ulicy się dzieje, postanowiło przyjść na komisję gospodarczą Rady MiG Wronki, by w kilku minutach naświetlić radnym i burmistrzowi swój problem.
Wysłuchali odpowiedzi burmistrza Mirosława Wieczora, który potwierdził problem i, jak się wydawało, pełen empatii odpowiedział, że najlepiej, gdyby złożyli, jak sugerowali, w tej sprawie pisemną petycję, którą podpiszą wszyscy mieszkańcy ulicy.
Oto film z komisji (9,40 minut):
Tak się też stało. Radny Bartek Roszak w imieniu mieszkańców napisał petycję, którą podpisali prawie wszyscy mieszkający przy ulicy Nowej.
W piśmie tym znalazło się kilka sugestii:
Pod pismem podpisali się prawie wszyscy mieszkańcy ulicy (podpisów z racji RODO nie zamieszczam)
Mieszkańcy zaznaczyli też na załączniku graficznym proponowane podwyższone przejście dla pieszych:
Petycję złożono (wraz z podpisami) w urzędzie, tymczasem, jak pisze Pan Janusz:
A koszmar transportowy na Nowej trwa :
– coraz więcej samochodów ciężarowych „TIR-ów” (wg naszej oceny jest ich teraz więcej niż przed otwarciem obwodnicy, która rzekomo miała „uwolnić” miasto od uciążliwego ruchu TIR-ów)
– niektórzy kierowcy samochodów osobowych „sprawdzają” do jakiej prędkości uda im się rozpędzić swój pojazd na prostym odcinku Nowej (wg naszej oceny może być to nawet 80 – 90 km/h)
– od wzmożonego ruchu TIR-ów pękają ściany w domach (zgłaszałem mój przypadek na sesji, fotka w załączniku):
Tak wygląda jedna ze ścian w domu Pana Janusza na ul. Nowej:
7 listopada mieszkańcy otrzymali pisemną odpowiedź (na pismo z 30 września), którą załączam poniżej:
Chyba nie muszę Państwu pisać, jakie uczucia targają mieszkańcami ulicy Nowej we Wronkach.
Poszli na komisje Rady.
Napisali petycję do burmistrza.
Przeszli po całej ulicy i zebrali podpisy prawie wszystkich mieszkańców.
Po czym dostali odpowiedź, chciałoby się rzec: „taką jak zawsze”…
SMUTEK…
Ale:
To tyle….
Szwarc Gapa
P.S. Drodzy Mieszkańcy ulicy Nowej i nie tylko…
Nie pozostaje nam nic innego, tylko doczekać do kwietnia 2024 roku i przy urnach wyborczych przypomnieć sobie te wszystkie kwestie…
A póki co – nie załamujcie rąk… PYTAJCIE, PISZCIE, PROŚCIE, bo to Wam zawsze wolno ;)
Ja rozumiem, że ludziom na ulicy Nowej może nie podobać się ruch samochodów ciężarowych.
Ale ta petycja to śmiech na sali.
Po pierwsze zacznijmy od tego, że większe szkody samochody ciężarowe robią jadąc przez Rynek. Po drodze mieszka więcej ludzi, a tamte ulice są nawet gorzej przystosowane niż Nowa. Trasa przez Nową zamiast przez Rynek powinna zostać zalecaną jako aktualny przejazd przez miasto, dopóki nie będzie drugiej części obwodnicy. Oczywiście, dla ludzi na ulicy Nowej będzie gorzej, ale dla jeszcze większej liczby ludzi będzie lepiej (na przykład może to przyczynić się do powrotu handlu w historycznym centrum).
Druga rzecz to argumentacja.
Jaka poprawa dla uczniów, mopsu, uczestników terapii zajęciowej czy cmentarza parafialnego, skoro to wszystko mieści się przy ulicy Powstańców Wielkopolskich, na których żadnych postulowanych zmian nie ma? Dla Spomaszu też różnicy nie ma, bo przejście dla pieszych jest w rejonie zakrętu i ronda, czyli tam gdzie samochody i tak nie mają możliwości pędzenia.
Trzecie rzeczy sposób poprawy.
Ograniczenie do 40 km/h. Takich rzeczy w zasadzie już się nie robi. Jak ma być bezpiecznie i płynnie to daje się ograniczenie do 30 km/h. Tempo 30 to jest to.. Jakoś nie słyszy się o tempo 40, a powód tego jakiś być musi.
Ograniczenie tonażu do 12 t -> czyli niech tiry jadą u sąsiada (przez Rynek).
Stop na skrzyżowaniu Nowa/Nowowiejska -> najgłupsze co może być. Jak ktoś przekracza prędkość na prostym odcinku drogi (czyli olewa przepisy) to nagle będzie respektował STOP? W ogóle jak STOP ma pomóc, skoro ograniczyć może prędkość samochodów wyjeżdżających z ulicy Nowej, a nie na Nowej. Takie ustawianie znaku STOP to typowe nadużywanie, które prowadzi do olewania przepisów, bo tam znak nie jest potrzebny. Tam samochód ma jechać powoli, a nie zatrzymywać się bez sensu.
Przejście dla pieszych w połowie -> niby miałoby sens, ale po co przejście jeśli zakładamy, że ruch ma być wolny i ograniczony? To jest myślenie z poprzedniego wieku. Jak by było tempo 30, a do tego ten znak ograniczenia tonażu to najlepiej jak przejść nie ma wcale. Wtedy pieszy przechodzi, gdzie mu się podoba.
Jedyna dobra rzecz z tego tekstu to szykana przy tym przejściu. Szykana jak najbardziej (aby wymusić przestrzeganie przepisów), ale przejście niepotrzebne.
Ostatnie kwestia to pękania ścian. Założę się, że pan Janusz mieszka po tej części Nowej, która jest „górką”. Tak konkretnie górka, brak solidnych fundamentów i dom się sypie niezależnie czy ruch na ulicy by był czy nie. Oczywiście ruch tirów może mieć na to wpływ, ale nie znaczący.
Podsumowując. Cieszę się, że Gmina nie jest przychylna mieszkańcom ulicy Nowej. Rada Miasta ma dbać o wszystkich mieszkańców, a nie tylko najgłośniej krzyczących. Każdy chciałby być piękny i młody, ale ruch drogowy gdzieś musi się odbywać.