To taki ja, tylko młodszy – Wojciech Pokora o Bartku Firlecie

Wronczanin Bartek Firlet to nie tylko policjant Antoni Dziubak z filmu o księdzu Mateuszu, to także aktor teatralny. Na swoim Fb żegna się dziś ze swoim Mistrzem, kolegą z teatru, Wojciechem Pokorą. Prawda, że są do siebie podobni?

Oferty Pracy Wronki

Zdjęcie ślubne Wojciecha Pokory. Prawda, że Bartek jest do Niego podobny?

To bardzo smutny dzień dla nas wszystkich, uwielbiających aktora Wojciecha Pokorę. Dziś Jego pogrzeb. Odszedł, jednak w naszej pamięcie pozostanie na zawsze w wielu rolach filmowych: „Alternatywy 4”; „Poszukiwany, poszukiwana”; „Kariera Nikodema Dyzmy” i wielu innych, nie zapominając również o rolach teatralnych.
I właśnie na deskach Teatru 6 Piętro w Warszawie Bartek Firlet grał ostatnio z Wojciechem Pokorą w „Chorym z urojenia”.

Zdjęcie ze sztuki „Chory z urojenia” – Wojciech Pokora z prawej, Bartek w środku

Tak Bartek żegna swojego Kolegę – Mistrza:

Dziś pożegnanie Wojtka Pokory. Miałem wielką przyjemność na początku swojej drogi spotkać takiego Mistrza. Grał mojego ojca w spektaklu „Chory z urojenia”. Dostałem tę rolę z trzech powodów, jak mi oznajmiono, a jednak najpoważniejszym argumentem był fakt że było między nami jakieś podobieństwo.
Może dlatego Pan Wojtek dawał mi do zrozumienia, że mnie lubi, ceni i kibicuje. A to dużo… Zawsze za kulisami pytał, czy coś nowego robię, „czy już wystrzeliłem”, a był okres, że miałem tylko nasz spektakl i wydawało mi się, że stoję w miejscu.
Wówczas albo wzburzony odpowiadał, że „to niepojęte” albo pokornie mówił: „poczekaj, poczekaj jeszcze”.
Uwielbiałem z nim grać, a jeszcze bardziej te momenty, kiedy zaczynał opowiadać swoje historie… Może dlatego, że opowiadał rzadko. Częściej w milczeniu palił małego papieroska na schodku.
O naszym podobieństwie słyszałem wiele razy, ale nigdy na serio tego nie brałem. Dopiero, gdy podczas sprawdzania mnie do kolejnej sztuki, Olga Lipińska oznajmiła mi, że pytała kolegów o mnie i Pokorny odpowiedział „to taki ja tylko młodszy”.
Wtedy musiałem uwierzyć ale i poczułem się wyróżniony…
Od tego czasu widzieliśmy się sporadycznie, tytuł zszedł i każdy poszedł w swoja stronę. Jednak silne wspomnienie wspólnego spotkania pozostało.
Dziękuje za to „czuwanie nade mną”, za lekcje, rady, historie, za piękne niezapomniane role i szczęśliwie wiele z nich pozostanie z nami.
Dziękuję Mistrzu!
Odpoczywaj w pokoju.

tekst i foto za: Fb Bartek Firlet

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *