Wolnoć Tomku w swoim domku? Nie we Wronkach!
|Nadal trwa dyskusja na temat spotkania w sprawie planu zagospodarowania przestrzennego dotyczącego ul. Mickiewicza, a szczególnie placu Gminnej Spółdzielni. Na spotkanie nie przybył żaden z burmistrzów. Mieszkańcy pytają mnie, czy to prawda, że będzie jeszcze jedno spotkanie i czy na nie przybędzie burmistrz? Nie wiem. Z tego, co mówiły panie obecne na spotkaniu, ono się już odbyło… Postanowiłam napisać na temat sytuacji felieton. Życzę miłego odbioru i liczę, że podzielicie się Państwo ze mną swoimi przemyśleniami
Wyobraź sobie taką sytuację: masz ziemię, która jest Twoją własnością. Duży kawał ziemi, za którą płacisz podatki Gminie. Na ziemi posadziłeś sobie marchewkę, pietruszkę i koperek. Opiekujesz się tą swoją schedą, podlewasz, pielisz, rozmawiasz z roślinami, bo lepiej ponoć rosną. Aż któregoś roku mówisz sobie: pierdzielę, nie robię więcej, wynajmę to sąsiadowi z prawej, on lubi się grzebać w ziemi, to niech sadzi, a mnie niech daje kasę za to, że mu wydzierżawię. A i pewnie marchewką i pietruszką poczęstuje, jak będzie chodził pielęgnować działkę. I tak robisz: umawiasz się z sąsiadem z prawej, że od przyszłego roku dajesz mu to w dzierżawę, a w zamian chcesz 100 zł na rok i po dwie pietruszki oraz marchewki na rosół. Sąsiad daje Ci 50 zł zaliczki, żebyś się nie wycofał, bo umowa intratna, a ktoś do wiosny może cię przebić.
Bierzesz więc zaliczkę i się cieszysz, że kasa bez roboty sama wpadnie w łapki.
Aż tu nagle… przychodzi sąsiad z przeciwka i mówi, że żadnej pietruszki i marchewki już sadzić nie będziesz, pola nie wydzierżawisz, bo on każe Ci na tym miejscu (Twoim własnym miejscu!) postawić garaż sąsiadowi z lewej… Jesteś w szoku… Nie wiesz co robić…Na szczęście z tym sąsiadem i Twoim polem to tylko zły sen…
Ale złym snem na jawie dla Gminnej Spółdzielni Samopomoc Chłopska we Wronkach, niestety, okazała się wroniecka Gmina, a właściwie burmistrz tej Gminy i jego co najmniej dziwne działania.
Gminna Spółdzielnia S.Ch. Wronki jest właścicielem ziemi, potocznie zwanej Bazą GS, przy ul. Mickiewicza, na której to prowadzi handel i usługi (PU). To naprawdę niezły kawałek ziemi między Samsungiem a Amicą. Do tej pory teren nie ma jeszcze zatwierdzonego planu zagospodarowania przestrzennego. Teraz właśnie, od kilku już lat, prace te trwają.
Jeśli nie ma planu zagospodarowania, można na terenie zrobić wszystko, i „P” i „U”.
I w pierwszej wersji nowego planu było właśnie PU.
Jednak burmistrz postanowił, że przekształci teren na typowo przemysłowy (P), mimo iż GS (właściciel ziemi) proponowała, żeby był to nadal teren PU, aby mogło tam powstać Centrum Handlowe (plany już są), a w razie konieczności GS będzie mogła odsprzedać kawałek terenu Amice, która rozwija się i bardzo tego potrzebuje.
To właśnie Amica, jako „dobry” sąsiad zaproponowała zmiany do planu. Chce, aby był to teren typowo przemysłowy (P), choć GS, jako właściciel terenu może nie odsprzedać Amice ani metra ziemi, jeśli będzie miała taką wolę.
Co „P” oznacza dla GS-ów? Ni mniej, ni więcej, a tylko to, że Centrum Handlowe nie będzie mogło tam powstać. Handel i usługi będą mogły pozostać jedynie w takim zakresie, jak do tej pory i to jedynie do momentu istnienia tych firm, które są. Za to GS-y będą mogły w przyszłości cały teren odsprzedać okolicznemu zainteresowanemu przemysłowi!
Problem polega jednak na tym, że GS-y nie chcą odsprzedać całego terenu Amice za kwotę jaką ta proponuje. Na terenie stoi piekarnia, która jest ważnym ogniwem dla GS-ów. Amica początkowo proponowała, że piekarnię przestawi lub pobuduje nową w innym miejscu, potem się z tego wycofała.
Tak więc impas trwa… Burmistrz po raz kolejny wprowadza zmiany do planu zagospodarowania przestrzennego terenu Bazy GS, po odrzuceniu uwag właścicieli, a przyjęciu uwag Amiki.Plan z „P” wyłożony został do wglądu, „odbyło się” spotkanie z zainteresowanymi podmiotami, na które burmistrz nie przyszedł.
Gminna Spółdzielnia czuje się oszukana… Przetrwała okres powojenny, komunę, demokrację, a zabije ją burmistrz Wieczór w XXI wieku.
Wszystko w rękach RADNYCH, bo to oni ostatecznie będą ten plan głosować, ale znając historię i wiedząc jak to w tej chwili wygląda, w sumie sprawa jest przesądzona…
I co pozostanie GS-om, „właścicielowi”? Nie wiem, może pójść do sądu? Zrobić pozew zbiorowy przeciwko burmistrzowi i radnym?
Jakoś nie mogę pojąć tego, co się we Wronkach dzieje… Dla mnie, zwykłego obywatela, to zwykłe chamstwo, albo… biznes…
Bo co szkodziło zgodzić się na propozycję właściciela gruntu, by pozostał symbol PU? Wówczas i wilk syty, i owca cała. Amica może by się jednak z GS-ami dogadała w kwestii ceny. A tak? Właściwie nikt nie będzie zadowolony. Bo nawet jeśli radni na prośbę (rozkaz?) burmistrza zrobią z tego terenu typową „przemysłówkę”, na co już GS-y nie będą miały wpływu, to na pewno NIKT nie zmusi GS-ów, by ziemię sprzedały Amice. Wówczas na złość, mogą ją sprzedać, np…. SAMSUNG-owi.I wtedy wilk nie dostanie nic, a całe pastwisko dostanie się owcy… albo odwrotnie…
A Państwu życzę spokoju i rozwagi.
Szwarc Gapa
DODATEK:
Tak miało wyglądać Centrum Handlowe KARUZELA.
Wówczas już zaplanowano (jak na projekcie graficznym) w prawym górnym rogu (widzimy) TEREN PRZEMYSŁOWY, a na pozostałym terenie handel i usługi.
Tak było w pierwszym projekcie, który po wyłożeniu planu, burmistrz Wieczór zmienił, w odpowiedzi na uwagi Amiki. Wieczór zaproponował, by cały teren GS przekształcić w „P”. Wówczas zniknęłyby wszystkie obiekty handlowe i usługowe z placu, a całość przekształcono by w teren przemysłowy, który wg projektów Amiki zakład kupiłby od zdesperowanych GS-ów.
Ale tak stać się nie musi.
Ostateczną decyzję podejmą radni. To oni zdecydują, czy przychylają się do koncepcji burmistrza, by teren stał się przemysłowym, czy do koncepcji GS-ów (przypominam – WŁAŚCICIELI gruntu), by teren był przemysłowo – handlowy.
Decyzję poznamy na marcowej sesji Rady MiG. Radni poddani zostaną kolejnej próbie.
Pierwszą (ze śmieciami) MOIM ZDANIEM – OBLALI…
Zobaczymy co z drugą…
A przecież radni są NASZYMI PRZEDSTAWICIELAMI!
Mam pretensje do mojego radnego, Bartka Sobańskiego, który NIE JEST MOIM PRZEDSTAWICIELEM, bo nie pyta, mnie, ani nas, mieszkańców, o zadnie, tylko robi jak uważa (on albo jego burmistrz).
Nie chcę takiego radnego. Takiego burmistrza też nie chcę.
Szwarc Gapa
Nie mam zadnej wątpliwości,teren GS STAŁ SIĘ JUŻ prywatnym folwarkiem,którym na całego zarządza przebiegły i chciwy pośrednik. Rada pośrednika zachowa się dokładnie tak samo jak w sprawie odpadów. . DWIE JASKÓŁKI wiosny nam nie przyniosą. Oj przyjdzie nam jeszcze długo poczekać.! Ta sprawa jest kolejnym dowodem na to,że mieszkańcy traktowani są przedmiotowo.a ich oczekiwania są lekceważone. Najdelikatniej nazwę to arogancją władzy. A właściciel terenu zostanie ,,zrobiony na perlowo”.Wszystko odbędzie się zgodnie z wolą pośrednika i zgodnie z prawem A jakże! . A radość wronczan będzie niewypowiedziana. To tyle. Nie będzie ani kroku w tył. Rada da pełne poparcie. Nie mam żadnych złudzeń.
Jak nie wiadomo co chodzi to chodzi o kasę, pytanie kto komu?
Tak prawda. Ale ogólnie rzecz biorąc nie stając po żadnej nstronie to uważam że ta karuzela mogłaby powstać w innym miejscu niż osiedle Borek. Tam ruch jest zbyt duży. Pamiętajmy że centrum miasta rynek ul Poznańska i inne ulice podupadly a to właśnie tam powinien kwitnąć handel. Może ktoś może powiedzieć że nie ma wystarczająco miejsca? Uważam że jest i to mnóstwo. Można znaleźć ciekawy projekt na rewitalizację centrum starego miasta właśnie z nowymi sklepami i z parkingami. To miasto mogłoby tak projekt przygotować. Ciekawe projekt to projekt skazujący stara tkankę miasta.
Przepraszam, ale jakoś nie widzę nowoczesnego centrum handlowego na wronieckiej „starówce”. Dodatkowym problemem jest to, że całe „stare miasto” objęte jest opieką konserwatorską i nawet zmianę barwy elewacji zewnętrznej trzeba uzgadniać z Poznaniem. A co dopiero – adaptować stare do nowego…
A co do C.H. na Borku, to właśnie GS znalazło inwestora i chce to zrobić na własnym terenie, a nie na cudzym.
G.
Wszystko jest możliwe ale to głównie zależy od władz miasta i portfela inwestora. Zapraszam do zobaczenia galerii starówki powstałej w miejscu starego miasta za zgodą konserwatorów zabytków. Uważam że coś podobnego możnaby w mniejszej skali wybudować u nas, miejsca jest mnóstwo bo myślę że teren GS jest już niestety przesądzony.
http://www.bryla.pl/bryla/1,85301,13789054,W_Stargardzie_Szczecinskim_wybudowali_od_podstaw_nowa.html
Marianno.
Obejrzałam materiał, który załączyłaś. Rzeczywiście, przepięknie to zrobiono.
Śmiem jednak wątpić, by u nas, z tym burmistrzem, który patrzy tylko na odległość czubka własnego nosa, i to od wyborów do wyborów, byłoby to możliwe do zrealizowania.
Myślę, że nie. Dlaczego nie? Bo nie…
Burmistrz nie spodziewał się oporu ze strony odchodzących na emeryturę Prezesek. Pomyślał, że na przyszłości GS im już nie zależy. Odejdą, piekarnie zamkną następcy (jak PSS-owską) i będzie pomyślnie posprzątane – P.
Ja w pełni zgadzam się z Panią Marianna, nie trzeba szukać terenu w starej części Wronek, jest przy ulicy Sierakowskiej przy torach kolejowych. Dało by to trochę życia w tej części miasta, teren byłby wreszcie zagospodarowany a klienci mieli by większy wybór ….
Ten teren jest już wykupiony. Zresztą coś się tam zaczyna dziać. Za późno.
A tak w ogóle to nie jest pytanie: GDZIE postawić C. Handlowe.
Tu chodzi o to, że wronieckie GS-y mają teren od kilkudziesięciu lat, znalazły inwestora, który chce postawić CH, a GS-y mają wydzierżawić SWÓJ TEREN i zarobić na tym.
I kiedy już wszystko dograne, zaliczka wzięta nagle burmistrz wprowadza uchwałę, że nie można tam wybudować CH.
To tak jakby Pani kupiła teren pod budowę domu, rozmyśliła się nagle, że woli mieszkać w bloku, dała zaliczkę na ten blik, znalazła kupca, który chce od Pani ziemię odkupić i nagle okazuje się, że burmistrz zmienia plan zagospodarowania i pani kupiec domu tam nie wybuduje. Pani zresztą już też nie. Zostaje Pani z bezużyteczną ziemią, zaliczka przepadła, pod nosem przeszła kasa ze sprzedaży, pozostaje wściekłość, prawda?
Zaraz przypomniała mi się sprawa kręgielni. Było to parę lat temu. Wtedy o mało co, kręgielnia byłaby już w prywatnych rękach. Dobrze , że wówczas był ktoś , kto miał odwagę powiedzieć,,nie” .i nie podpisal cyrografu… Chwała tej osobie za to. Ktoś miał na majątku miasta robić prywatne interesy .Dzisiaj za każde wejście na kręgielnię płacilibyśmy spore pieniądze. Właściciel dyktowałby ,,za ile”. . A mieszkańcy straciliby obiekt sportowy,który może służyć klubowi,dzieciom,młodzieży, a nawet pracownikom z różnych zakładów pracy. Może radni zastanowią się tym razem nim wypełnia wolę ,,pośrednika „.względem terenu G S..
Pani Grażyno a czy rozmawiała pani z właścicielem GS? Jestem ciekaw jak to wyglada z ich perspektywy.
Tak. Jest film z wypowiedzią pani prezes. Temat ciągnie się od dawna, od kilku lat w sumie. Zapraszam do obejrzenia, postaram się wstawić link do artykułu.
G.
Nie jestem za bardzo na bieżąco z tematem, ale po szybkim nadrobieniu Pani materiałów dziwię się tylko niektórym, że narażają się takimi decyzjami na krytykę i wręcz podejrzenia jakichś niejasnych związków z jakimś podmiotem. Bo skoro Pani pisze, że miał być zarówno teren przemysłowy, jak i handel usługi to wydaje się, że byłoby to najbardziej logiczne rozwiązanie i skoro ktoś teraz nagle narzuca, że ma tam być tylko przemysł to rodzi się pytanie – dlaczego? Jak było widać ostatnio na Pani materiale żaden z burmistrzów nie pojawił się na spotkaniu z mieszkańcami, żeby na to i inne pytania odpowiedzieć, co tylko działa na ich niekorzyść.
A GS niech po prostu nie sprzedaje nikomu terenu po cenie niższej niż 400-500 zł/m2 i po problemie – bo nikt ich do sprzedaży terenu zmusić nie może.