Zofia Grzechowiak absolwentka szkoły podstawowej w Chojnie

Od pewnego czasu w mediach krąży artykuł poświęcony najstarszej praktykującej lekarce w Polsce. Jak pisze Jarosław Mikołajczak, Zofia Grzechowiak urodziła się w Chojnie. Oto informacje, które zebrał lokalny regionalista, chojeński sołtys

Oferty Pracy Wronki

Zofia Grzechowiak absolwentka szkoły podstawowej w Chojnie,
urodzona w Chojnie w 1926 roku

Przeglądając materiały związane ze 100-leciem parafii chojeńskiej natrafiłem na zdjęcie dziewczyny w stroju krakowskim witającej Biskupa Dymka w Chojnie w 1936 r. Zacząłem sprawdzać, szperać kto to jest. Okazało się, że to córka przedwojennego długoletniego leśniczego z Chojna Kazimierza Grzechowiaka.
Pani Zofia jest lekarzem medycyny i jeszcze pracuje do dnia dzisiejszego mając 93 lata. Dwa tygodnie temu odwiedziłem Panią Zofię. Mieszka niedaleko Lichenia.

Poprosiłem panią Zofię o krótkie wspomnienie o ojcu, o sobie i Chojnie z tamtych lat. Rozmowa była bardzo ciekawa. Uzyskałem wiele cennych informacji, a oto jej skrócona wersja.

Leśniczy Kazimierz Grzechowiak ur. 1899 r. w Łukowie koło Obornik, jako jeden z pięciorga dzieci. Po ukończeniu szkoły podstawowej został wysłany do Szkoły Leśnej w Margoninie. Po ukończeniu jej podjął pracę w majątkach Kwileckiego z Dobrojewa i przez 1,5 roku pracował na Podolu. Następnie został skierowany na praktykę na Samitę koło Chojna, do lasów hrabiego Kwileckiego z Wróblewa, do leśniczego Bzdręgi. Tam poznał swoją przyszłą żonę, córkę leśniczego, Franciszkę.
Po ślubie przeniósł się z żoną na leśniczówkę Czaplinek koło Sierakowa i przebywał tam do 1921 roku.

Po Powstaniu Wielkopolskim , upaństwowieniu lasów pruskich, powołaniu nowej polskiej administracji leśnej, Kazimierz Grzechowiak w 1921 roku, został mianowany leśniczym Państwowego Leśnictwa Chojno.
W Chojnie urodziło się dwoje jego dzieci – Henryk i Zofia.

Jak wspomina pani Zofia Grzechowiak, uczęszczała wspólnie z bratem do Szkoły Podstawowej w Chojnie. Jako jednej z najzdolniejszych uczennic przypadło jej w udziale witać biskupa Walentego Dymka 1 września 1937 r.
Utrzymywali bliskie kontakty towarzyskie z Zielińskimi z Tomaszewa. Jako dzieci mieli tam swoich rówieśników. Pani Zofia wskazywała, że w okresie międzywojennym leśniczówka w Chojnie (były dwór) była w połowie zajęta i przeznaczona dla celów ministerialnych – rekreacyjnych przez ministerstwo leśnictwa. Jako dzieci nie mieli tam wstępu. Przyjeżdżali tu na polowania i wypoczynek ministrowie rządu polskiego, dyrektorzy zakładów np. dyrektor Fiata w Polsce, generałowie WP, częstym gościem był generał Sosnkowski, Fabrycy bez teki, adiutant Rydza Śmigłego, Naczelny Dyrektor Lasów Państwowych Loret oraz dyrektor lasów Puszet.

Kierowcy zawozili ją samochodami do szkoły, co wzbudzało zazdrość koleżanek i kolegów.

We wrześniu 1939 roku otrzymali od władz polskich nakaz opuszczenia Chojna i udali się w kierunku Warszawy. Nie dotarli do niej. Po zakończeniu kampanii wrześniowej powrócili do Chojna. Wraz z ojcem zostali przeniesieni na leśniczówkę Pustelnia.

Jesienią 1940 roku ojciec Kazimierz Grzechowiak zostaje aresztowany przez Gestapo i osadzony w więzieniu wronieckim. Był podejrzany o ukrycie i przechowywanie 30 sztuk broni, jaka była zgromadzona na leśniczówce w Chojnie. Niemcy po trzech dniach brutalnych przesłuchań wypuścili go na wolność. Był w takim stanie, że zdołał tylko przejść przez most drewniany na Warcie i doczołgać się na wysokość leśniczówki na Zamościu, tam zmarł na drodze. Miał 41 lat.
Został pochowany na cmentarzu parafialnym we Wronkach. Natomiast matka Franciszka z synem Henrykiem i Zofią zostały wywiezione do obozu w Żabikowie. Tam poddano ich selekcji.
Franciszka, mając czternaście lat została wywieziona do Niemiec wraz z grupą spawaczy, chociaż nie miała pojęcia o tym zawodzie. Ale w ten sposób uratowała życie. Została spawaczem.

Po zakończeniu wojny powróciła do Polski. Wkrótce zmarła jej matka. Pani Zofia podjęła naukę w gimnazjum w Szamotułach, zdała małą maturę, później pełną. Przeprowadziła się do Gdańska, po to, by studiować medycynę i zostać lekarzem, takie było jej marzenie od dzieciństwa. Żeby mieć środki na utrzymanie i opłacenie czynszu podjęła pracę w stoczni gdańskiej, jako wykwalifikowany spawacz. Pracowała na nocnych zmianach, a w dzień chodziła na uczelnię na wykłady medyczne.
Zdobyła wymarzony dyplom lekarza medycyny i zawód, który wykonuje do dziś.

Jarosław Mikołajczak

Fot. / treść: Jarosław Mikołajczak

Pani doktor Zofia Grzechowiak do dziś, mimo 93 lat, leczy ludzi

Fot. powyżej se.pl

dobrewiadomosci.net.pl/32731-ma-93-lata-i-nadal-p…/…

Oto artykuł z www.se.pl

https://www.se.pl/wiadomosci/polska/ta-93-letnia-lekarka-ratuje-sluzbe-zdrowia-bede-leczyc-poki-starczy-mi-sily-aa-8EDJ-Dnvx-NSsd.html?fbclid=IwAR3C_ZMqWGu5qjWw3_aCjcss3BcEBLKgbZPzJ-w00i6TsaZvpuWEG0cNHiE

komentarze 3

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *