Co Państwo myślicie o tym? Podzielcie się ze mną swoimi przemyśleniami
Moje zdanie na temat poruszany w liście Państwo znacie. Chciałabym usłyszeć Wasze
To jest wypowiedź Czytelnika na mój artykuł: „O szacunek gra idzie…”
Bardziej chodzi o to, że Wronki jako miasto nie mają za wiele do zaoferowania.
Co po wystawach w muzeum, na które nie chodzi nikt młody bez szkolnego przymusu?
Co po tablicach, pomnikach i książce o Wronkach?
Czy ktoś poniżej 50 roku życia zwrócił na to uwagę?
Gdyby Wronki miały jeszcze jakąś porywającą historię… ale jest to miasto, które nie różni się pod tym względem od innych miast.Postawmy na rozwój i nowoczesne środki przekazu, a nie produkujemy tylko po to, żeby wyprodukować i spełnić swoją wewnętrzną misję, nakarmić ego. Czy wy serio nie widzicie, że ma to bardzo wąskie grono odbiorców, a patrząc z perspektywy, że grono interesantów ciągle się zmniejsza, TMZW nie będzie funkcjonowało zbyt długo.
Wystarczy spojrzeć na to z innej perspektywy – gdyby nie było TMZW, to miasto straciłoby na tym? Osobiście uważam, że nie.
Nie odbieram nikomu możliwości funkcjonowania w towarzystwie, nie traktuję osób starszych gorzej, ale faktem jest, że seniorom brakuje umiejętności adaptacji i nadążania za zmianami, dlatego to wszystko skazane jest na porażkę.
Nie lepiej spotykać się ot tak, na herbatkę u kogoś w ogrodzie lub lokalu, niż kręcić na siłę dramaty, że straciliście siedzibę, że nie ma dla was szacunku itd.?Czy ta gra jest warta świeczki?
Czytelnik
(dane do wiadomości redakcji)
A tutaj artykuł do którego odwołuje się Czytelnik:
O szacunek gra idzie… Czy nastąpi samorozwiązanie TMZW? [wideo]
Może zlikwidujmy sekcje młodzieżowe, które funkcjonują w WOK..niech spotykają się przy kawie w ogródku..przecież to dokładnie taka sama sytuacja…sekcje te trafiają pod konkretny profil i zainteresowania, to nie jest tak, że korzysta z tego KAŻDY mieszkaniec. A więc sprawiedliwie, likwidujemy „po równo” i do ogródka..co na to młodzież i rodziny osób zaangażowanych? Też z taką łatwością wygłoszą tezy o braku zasadności tego typu ognisk zainteresowań?
To nie jest taka sama sytuacja. Sekcje młodzieżowe, które funkcjonują w WOK, robią kawał dobrej roboty i realnie reprezentują miasto poza granicami Wronek. Co więcej, stale przybywa tam członków i robią coś nowego, co w realny sposób wzbogaca miasto od strony kulturowej i trafia to każdej grupy wiekowej (chociażby występy urozmaicające lokalne imprezy). Po małym rozeznaniu wśród znajomych utwierdzam się tylko w tym, że TMZW w żaden sposób nie trafia do młodych ludzi i jest zbędnym elementem funkcjonującym w naszym mieście, który przy tym całym swoim (bez)sensie istnienia, robi jednocześnie najwięcej szumu wokół siebie (głównie za sprawą Pani Redaktor).
*”głównie za sprawą Pani Redaktor” sprostuję, nie jest to przytyk, bo wykonuje Pani swoją pracę, ale gdyby nie zainteresowanie tematem Bazaru, sprawa już dawno by lokalnie ucichła i nie wzbudzałaby takiego, poniekąd, sztucznego zamieszania. Trochę za dużo w tym polityki i dramaturgii.
Nie popieram tego pomysłu.
Skończy się to tym, że w ogródku wszystko można/ imprezy młodzieżowe trwają do 4 -5 nad ranem / a sąsiedzi, no cóż kto się narazi zwracając uwagę młodzieży -w odpowiedzi słysząc „o co ci chodzi ty stara k….”. Żaden z młodych balujących nie respektuje ciszy nocnej, nie pomyśli, że obok w sąsiedniej posesji mieszka rodzina wielopokoleniowa w przedziale wieku od 1,5 do 90 r. życia, że i w innych sąsiadujących domach mieszkają ludzie którzy pracują po 12 godz. I chcą przed o po pracy wypocząć.
Rodzice imprezowiczów wyjeżdżają celowo z domu i na zwróconą uwagę mają odp. „My mamy wspaniałe dzieci”.
Rozumiem, młodzież musi się wyszumieć, też byłam kiedyś młoda, ale wszystko ma swoje granice. I przykro patrzeć jak przed powrotem rodziców szybko wyrzucają butelki do kosza na ulicy, i przykro słuchać rozmowy gdzie co drugie słowo pada wiązanka wulgaryzmów.
Zlikwidujemy sekcje, co w zamian?
Już w tej chwili dochodzi do takich sytuacji jak w/w. Czy my starsze pokolenie/ przedział wieku od 50+ wzwyż / będziemy niedługo bali się wyjść na ulicę? Nie będziemy mogli wypocząć w swoich ogródkach? Sytuację opisaną powyżej przeżywam w realu, bo jestem bezsilna, jak większość ludzi mieszkających wokół tego „ogródka „.
Uważam że TMZW we Wronkach nadal powinno mieć swoją siedzibę w muzeum, a jak nie to niech dyr. WOK przeznaczy jedno z pomieszczeń w WOKU.
Historii nie wolno zapomnieć, bo wtedy zginie naród.
Nie zgadzam się z większością tez z listu do redakcji. Pozdrawiam!
Oczywiście, to była taka moja mała prowokacja, jestem za tym, żeby istniała każda placówka gromadząca osoby we Wronkach, chciałem tylko utwierdzić się w domysłach, jaki jest podprogowy zamiar osoby piszącej ten post o już wiem, że się nie pomyliłem, myślę że czytelnikom też rozjasniłem sytuację.