Poszkodowany mieszkaniec, czyli nieuregulowane sprawy prawne przy budowie drogi w Chojnie na Błotach Małych
|W Chojnie Błotach Małych obecnie budowana jest dawno wyczekiwana droga. Część pieniędzy na jej budowę Wronki dostały z „Polskiego Ładu”. Grunty pod budowę drogi zostały wykupione przez Gminę Wronki od mieszkańców. Tak się jednak składa, że jednemu z nich zabrano 420 metrów więcej, niż zakładano. Zapłacono Mu za 922 metry, a w księgach wieczystych widnieje, że zabrano Mu 1.342 metry. Jak to się stało? Kto zawinił? W sprawę zamieszana jest Gmina Wronki, Starostwo Powiatowe w Szamotułach i Sąd Rejonowy, V Wydział Ksiąg Wieczystych w Szamotułach. Mieszkaniec walczy o swoje już prawie dwa lata! Kto w końcu Go wysłucha i realnie pomoże? Gdzie znajdzie sprawiedliwość?
W sądowym wypisie z rejestru gruntów, czyli w księgach wieczystych (dokument powyżej i poniżej) widnieje, że mieszkaniec Chojna Błota Małe oddał 1.342 metry. Z tym, że pieniądze dostał za 922 metry. Co z resztą gruntów? Nie ma ani kasy, ani gruntów…
Sprawa dotyczy działki 653, to z niej „zniknęło” bez wiedzy właściciela 420 metrów gruntu. Realnie to prawie 50 tysięcy złotych. Dlaczego mieszkaniec ma oddać komuś za darmo swoje grunty?
Po wielu miesiącach walki w Starostwie Powiatowym oraz Gminie Wronki i Sądzie Rejonowym, V Wydziale Ksiąg Wieczystych w Szamotułach, ten ostatni w końcu doszedł do wniosku, że ziemię mieszkańcowi zabrano niesłusznie, na skutek „błędu pisarskiego” i postanowieniem z dnia 23 lutego 2022 roku sąd „sprostował rzeczoną omyłkę i przywrócił prawidłową powierzchnię nieruchomości”. Tak się jednak składa, że dla mieszkańca Chojna Błot Małych NIC Z TEGO NIE WYNIKŁO, ponieważ sprawa nie ma dalszego ciągu. Zakończyło się na stwierdzeniu.
Postanowienie Sądu, Wydziału Ksiąg Wieczystych:
11 sierpnia 2022 roku mieszkaniec po raz kolejny zwrócił się do Sądu Rejonowego, V Wydziału Ksiąg Wieczystych w Szamotułach o przesłanie odpisu prawomocnego postanowienia sądu wraz z klauzulą wykonalności.
Decyzja w sprawie podatku za ziemię: droga, las, łąka, rów,
I na koniec parę uwag:
Mieszkaniec uważa, że winę za to, co się dzieje ponosi wydział geodezji Starostwa Powiatowego w Szamotułach.
Oburzające jest to, że Mieszkaniec do dziś nie otrzymał odpowiedzi na pismo skierowane do Starostwa 25.04.2022 roku!
Podobnie jest z Sądem, V Wydziałem Ksiąg Wieczystych w Szamotułach. Pismo z 11.08.2022 roku nadal pozostaje bez odpowiedzi!
Mieszkaniec wyraził zgodę na oddanie następujących części swej ziemi z działek:
651/1 – pow. 0,017
653/2 – pow. 0,024
676/1- pow. 0,081
czyli w sumie 922 m
Okazało się jednak, że z działki 653 zabrano Mu bez pytania i zgody oraz zapłaty 420 metrów (z obszaru 1.500 – 420 – 1.080 m. Tyle pozostało wg ksiąg wieczystych).
Poza tym, wg Mieszkańca i właściciela działki droga jest realnie źle wytyczona. Powinna mieć (wg dokumentów) 10 metrów. Są jednak miejsca, w których droga ma 11,5 m! Wg tego więc wynika, że Mieszkańcowi zabrano jeszcze więcej ziemi!
Nie mówiąc o tym, że niedawno z Jego prywatnej ziemi (w księgach – las!) po prostu wycięto mu ów las… :( Powodem miała być „pomyłka” pilarzy, ponieważ fragment lasu Mieszkańca przylegał bezpośrednio do lasu, który akurat wycinano i nikt pilarzom o tym nie powiedział… Nie sądzicie Państwo, że coś dużo tych zbiegów okoliczności jak na jednego człowieka?
Naprawdę nie dziwię się, że się w końcu zdenerwował i przyszedł do redakcji szukać pomocy. Skoro ani Gmina Wronki, ani Starostwo Powiatowe w Szamotułach, ani nawet Sąd Rejonowy, V Wydział Ksiąg Wieczystych nie potrafią Mu pomóc, to przestał wierzyć w moc prawa, a uwierzył w moc mediów.
W poniedziałek rano komisja budżetu MiG Wronki zawita na teren budowy drogi w Chojnie na Błotach Małych, wierzę więc, że radni pochylą się nad sprawą poszkodowanego wielokrotnie Mieszkańca i zadziałają w końcu na Jego korzyść.
Mieszkaniec zebrał kilka teczek dokumentów w danej sprawie, poprosiłam więc, żeby je zabrał i przyszedł z nimi na plac budowy, który wizytować będą radni.
Jeśli okaże się, że jednak pomocy nie uzyskał, wówczas sprawą zajmie się „Wroniecki Bazar”. Póki co dajemy szansę urzędom.
Szwarc Gapa
Mnie to wcale nie dziwi, bo z działki rolnej należącej do mojej rodziny(powiat poznański) ubyło już pół hektara w porównaniu z księgą wieczystą.
Przybyło za to stanowisko archeologiczne, które pojawiło się dopiero po zbudowaniu studni głębinowej przez gminę. Kiedy zacząłem pytać PKZ o to jak
stanowisko mogło się zakopać pod 70 metrową studnią, to pytania nie spodobały się powiatowemu bucowi i wprowadził procedurę, że PKZ można pytać tylko za pośrednictwem starostwa. W sprawie budowy dróg na cudzych działkach w moim powiecie najlepszym specjalistą był były prezes PK Wronki.
On płacił tylko tym, którzy mu się na coś przydają np. sołtysowi/radnemu Walkowi, a tych nieprzydatnych wzywał do gminy i zmuszał ich do zrzeczenia się odszkodowania. Jak to w jego przypadku ciągle się zdarza „dał ciała” i po latach okazało się, że te zrzeczenia są nieważne, bo zostały zrobione przed tym zanim właściciele działek nabrali praw do odszkodowań. W rezultacie właściciele działek, którzy zrzekli się odszkodowań, zaczęli wygrywać w sądach administracyjnych. Potem gmina Dopiewo zaczęła wypłacać je po cichu i nieznana jest ich skala. W jednym tylko przypadku krótkiej ulicy Wrzosowej w Skórzewie, wypłacono ok.700-800 tysięcy złotych. Nadal siedzą na tej bombie i moim zdaniem to był główny powód tego, że były wójt nie wystartował w wyborach w 2014 roku, a tylko wybrał kandydata i go namaścił.
Nie chciało mu się wyjmować własnych trupów z szafy, bo jego decyzje powodowały smród i straty. Po wielu latach jako spec od wod-kan pojawił się we Wronkach.
https://gloswielkopolski.pl/szli-na-reke-w-zamian-za-podarowane-grunty/ar/305687
Wniosek: Cieszcie się, że mieszkacie tam gdzie mieszkacie, bo w moim powiecie operowały cepy, które powodowały większe ubytki w gruntach.
Główny cep operował u was zbyt krótko, by wygenerować straty podobne, jak w gminie w której mieszka.
Strat w PK póki co jeszcze nie oszacowali…
A prawnik tak, znów starszy.
Czy to kw Szamotuły? Numery działek nie zgadzają się z kw.
Łączna powierzchnia działek wskazuje, że mogły zostać nadane w związku z reformą rolną. Życzę powodzenia właścicielowi działek, ale ja się przy podobnej sytuacji poddałem. Pomiary z lat 40-tych ubiegłego wieku mogły być niedokładne i zależeć od tego ile kto polał mu wódki. Później podziałowi mogły podlegać grunty sąsiednie i jeśli każdy z nich różnił się o parę m2 od tych z kw, to złożyło się na różnicę. W każdym razie burmistrz Wieczór działa jednak w miarę legalnie i bardzo dobrze, że nie przejął całej wiedzy wałkarskiej od „odeszłego prezesa PK”. Kiedyś zgłosił się do mnie pewien mieszkaniec gminy Dopiewo z prośbą o radę, bo jego ojciec ma działkę pod drogą, którą zbudowała gmina i dostał zero odszkodowania. Powiedzieli mu, że gmina nie ma pieniędzy.
Pocieszyłem go, że jeśli droga była budowana za Strażyńskiego, to na pewno były wszystkie możliwe przekręty i nawet te niemożliwe i odszkodowanie dostanie. Kiedy ściągnął papiery, które mu wskazałem, to okazało się, że jego działka jest pod drogą, ale nie występuje w dokumentach związanych z jej budową. Dopiewskie robili to tak, że wpisywali inne działki z tej miejscowości tak, by ilość działek się zgadzała w celu pominięcia wypłat dla ludzi, którzy zostali ocenieni jako ciemny lud. Później poszedł do gminy i jakiś kierownik zaproponował mu 30 zł za metr. Znowu pyta się co robić. Poradziłem mu, żeby więcej nie rozmawiał z jakimś lokajem, lecz z wójtem, któremu ma powiedzieć, że za 30 zł to on może kupić działki od gminy. Miał przy tym powiedzieć, że wie o
o wszystkich przekrętach z czasów Strażyńskiego i tak też się stało.
Wójt przeprosił za niefortunną propozycję swego kierownika i zaproponował 70zł+5 za bezumowne korzystanie. Ja bym nie przyjął tej oferty, on przyjął.
Gdyby ktoś uznał tę historię za zmyśloną, to myślę, że prawnik obsługujący PK Wronki, jeśli jest choć trochę uczciwy, to wszystko potwierdzi. Gdyby jednak mój wpis nie przypadł mu do gustu, to niech nie straszy i nie domaga się usunięcia, tylko niech składa zawiadomienie do prokuratury, że znowu został pomówiony jego zleceniodawca. Mam to gdzieś, a takich przypadków znam więcej.
Będzie podskakiwał, to narobi nowych kłopotów Endrju i dodatkowo staroście.
To jednak inny przypadek niż myślałem. Nie wiem czy sam mieszkaniec się nie myli, bo działka 676/1 ma nie 0.081,a 0.881 powierzchni. Zabrano mu 1291 metrów i za tyle powinni mu zapłacić. Jest jeszcze różnica 50 metrów między moim obliczeniem, a 1342 podane w artykule i nie wiem skąd wynika.
Nie widzę jakiej powierzchni dotyczyła pomyłka referendarza.
Obecnie te działki są w gminnej księdze 58150/6.
Brakuje mi zarządzenia burmistrza w sprawie wykupu.
Zabrano mu działki 653/1,653/2 i 676/1.Nie wiem dlaczego nie mogę znaleźć tych działek na e-mapie.
Trudno stwierdzić ponad wszelką wątpliwość kto zawinił. Łatwo zauważyć brak komunikacji na linii gmina-właściciel działki. To gmina powinna wziąć na siebie ciężar wyjaśnienia sprawy do spodu. Przed wypłatą za 922 metry ktoś powinien zauważyć w księdze 58150/6, że gminie przybyło więcej metrów niż zapłacono
i wyjaśnić właścicielowi działki skąd ta różnica. Teraz, kiedy sprawa stała się medialna, jeden z dwóch waszych fotomodeli, którzy lansują się w kaskach budowlańców po gminie, powinien pojechać do właściciela i wszystko wyjaśnić i jeśli jest za co, przeprosić.
Prawnik straszy, bo w gminie Dopiewo nie ma kogo. Tam już wszyscy zastraszeni. Gdyby nawet ktoś znalazł się odważny, to nie ma gdzie napisać np. o ustawianiu planów miejscowych pod klienta, na czym zarabia grupa dopiewska.
Oni lubią ciszę wokół swoich interesów. Kiedyś było tam forum i mnóstwo ciekawych informacji o byłym prezesie PK. Kupili właściciela, dali posadę administratora danych osobowych w gminie i zlecenia na prace informatyczne.
Chłop całkowicie pozbył się krytycznego spojrzenia i zlikwidował forum. Gdyby wiedzieli, że pani redaktor przygotowuje artykuł o założeniu działalności przez prezesa PK, to też pewnie padłaby jakaś ciekawa propozycja z sugestią żeby jednak nie pisać, bo prezes to taki dobry człowiek, spec od wod-kan itp.